Mnie to nie dotyczy ! To deklaracja znana każdemu ryzykonomiście i zawsze wywołująca radosne uczucie pobłażania.
„To” ryzyko mnie nie dotyczy”. NIMTOF, Not in My Term of Office, nie za mojej kadencji, nie w mojej firmie, Not in My Backyard. Kiedyś – potem – może…
Rozgrzewa się dyskusja o Sztucznej Inteligencji i jej roli w biznesie. Ryzykonomia pisze o niej od dawna, ale…kto słucha? Ale…mnie to nie dotyczy. Moja profesja, mój zawód, jego cechy szczególne, specyficzne i specjalne sprawiają, że…MNIE to nie dotyczy. I mówi tak prawie każdy, z kim porozmawiamy o tym, jak Wielki Przełom, który się zbliża zbliżają wpłynie na nasze życie. A więc biznes oczywiście też.
„To” ryzyko mnie nie dotyczy”. NIMTOF, Not in My Term of Office, nie za mojej kadencji, nie w mojej firmie, Not in My Backyard. Kiedyś – potem – może…
No więc, „generalnie” ton jest optymistyczny (jak to z ryzykiem bywa), a argumenty sprawdzone.
Weźmy Pierwszą Rewolucję Przemysłową w Anglii, potem w Europie w XVIII i początkach XIX wieku. Toż to był przełom bez mała kopernikański ! Maszyny zastąpiły siłę ludzi i zwierząt. Powstał wielki przemysł, budowano kanały, mosty, drogi, infrastrukturę. Zmienił się styl życia, powstały nowe klasy społeczne, nawet kobiety uznano za ludzi. Rozwój.
Co prawda były i efekty (dla pechowców) niepożądane. Mechanizacja i wzrost wydajności spowodowało, że liczba zatrudnionych w rolnictwie w „modelowej” Wielkiej Brytanii w okresie od 1700 do 1840 zmalała z ca. 61 do 28 %. Ale przecież wzrosła produkcja przemysłowa, a ludzie przenieśli się do miast, gdzie w końcu wspomnianego okresu żyło już prawie 50 % ludności. Maszyny „zniszczyły” jedne zawody, ale powstały nowe. Woźniców zastąpili maszyniści. Prząśniczki maszyny tkackie. Żeglarzy – mechanicy. Więc źle nie było. Rozwój.
Rozwijała się skokowo technika wojskowa. Nowe karabiny, armaty, pancerniki. Nowe potęgi zaczęły walkę o ograniczone (jak zawsze) zasoby. I wreszcie Wielka Wojna, która zmieniła świat już bezpowrotnie. Ale rozwój był. I trwa do dziś.
I teraz nam mówią, że zbliża się kolejna Rewolucja. IV-a lub V-a zależy jak liczyć. Algorytmów, Sztucznej Inteligencji. W centrach badawczych największych korporacyjnych graczy i całych państw naukowcy jak szaleni rozwijają nowe technologie AI. Lista projektów jest na tyle długa, że nie ma tu miejsca na jej kwerendę, zresztą zdaje się większości „zwykłych ludzi” niespecjalnie to obchodzi. Oczywiście z radością przyjmują i kupują nowe udogodnienia, ale mało kto zastanawia się, co się tam w laboratoriach naukowców wylęga i dokąd nas to zaprowadzi. A jakby co – patrz I Rewolucja Przemysłowa. Rozwój.
I teraz nam mówią, że zbliża się kolejna Rewolucja. IV-a lub V-a zależy jak liczyć. Algorytmów, Sztucznej Inteligencji. W centrach badawczych największych korporacyjnych graczy i całych państw naukowcy jak szaleni rozwijają nowe technologie AI.
Więc wystarczy tą miarę przyłożyć do Sztucznej Inteligencji i już pesymizm mamy odhaczony. Nowe zawody zastąpią stare, księgowych pasterze robotów (już w Polsce), call center „spersonalizowani doradcy” i powstaną zawody, „których jeszcze nie znamy”. Ale będą, bo muszą być – patrz Rewolucja Przemysłowa.
A ci, którzy nie znajdą ewentualnie pracy, pójdą na zieloną trawkę, emerytury z podatków „od robotów” i zajmą się kulturą, sztuką, rzeźbą i czytaniem książek. Sielanka. Ostatecznie, mnie to nie dotyczy.
Spójrzmy może na typową listę zawodów do „zwolnienia” przez Artificial Intelligence: telemarketing, księgowość, kadry i płace (nomen omen), recepcjoniści, kurierzy, analitycy, kierowcy ciężarówek…Różne znajdziemy „top 10 listy” „do zwolnienia”, znacznie już dłuższe, bo błyskawicznie pojawiają się nowe, biznesowe aplikacje AI, choćby zapowiadane głośno wprowadzenie algorytmów do rozstrzygania „niewielkich” spraw w sądach w Estonii.
„Robot sędzia” miałby „osądzać” sprawy do 7,000 euro, skądinąd wcale tak nie mało…
Inne głośne zastosowania to analiza danych medycznych i diagnostyka, choćby w radiologii za skutecznością równą nawet 80 % „ludzkiej”. Gra w szachy, malowanie obrazów, tworzenie „sztuki”… A to na dzisiaj. Będzie rozwój.
A jeżeli kogoś zwolnią, to mnie to nie dotyczy.
Różne znajdziemy „top 10 listy” „do zwolnienia”, znacznie już dłuższe, bo błyskawicznie pojawiają się nowe, biznesowe aplikacje AI…
A, niby dlaczego? Jakiego zawodu nie da się „z-algorytmizować”? Lekarza? Sprzedawcy polis? Menadżera? Dziennikarza? Brokera? Dzisiaj może i to prawda, przynajmniej na „ludzkim” poziomie. Ale za 10-20 lat? Niektóre panele ekspertów wieszczą, że do końca stulecia pojawi się Super AI, a więc taka zdolna do samodoskonalenia. I nawet trudno powiedzieć, że myśląca „jak człowiek”, bo to przecież jest klasyczne „antropocentryczne” i ileż już razy obalone założenie.
A nowe zawody? Skoro Sztuczna Inteligencja jest w stanie zastępować „stare zawody”, to dlaczego nie miałaby zastąpić nas także w tych „nowych”? AI to nie lokomotywa, ani maszyna parowa.
Za rogiem kolejna rewolucja przemysłowa.
I ostatnia.
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.