Czy istnieje Kontrola Wewnętrzna ?Jak Czytelnikowi doskonale wiadomo, Wasza Redakcja nie obawia się poruszać delikatnych tematów, szczególnie takich, co do których nikt nie ma wątpliwości , że są jakie Są i już i już szykowaliśmy się do kolejnego tekstu, który wykaże nasze dziecięce niezrozumienie do oczywistych oczywistości, kiedy Sekretarz Redakcji, Pan Wojtek, wchodząc rano do Redakcji znalazł pod drzwiami kopertę z listem takiej oto treści:
„Szanowna Redakcjo Bloga Ryzykonomia !
Jesteście…. ( tu zwykły zestaw ochów i achów na temat Bloga,
które pomijamy przez wrodzoną skromność – przyp. red. )
Ad rem… (czytamy dalej… )
Od dłuższego czasu nurtuje mnie dziwny, moim zdaniem, a wszędzie powielany zlepek frazeologiczno – pojęciowy „zarządzanie ryzykiem i kontrola wewnętrzna”. Czy to przypadkiem nie to samo ? Przecież „controlsy”, mechanizmy kontrolne, które deklaruje teoria i praktyka „Kontroli wewnętrznej” to nic innego jako
metody, sposoby postępowania z ryzykiem zwane też „reakcją” na ryzyko czy nieprecyzyjnie „zarządzeniem” ryzykiem.
Ja myślę, że nie ma znaczenia czy z ryzykiem postępujemy
(używając tu terminologii ISO 31 000) drogą doraźnego działania (jak to przenoszenie ryzyka, ograniczanie itp.) czy przez wprowadzenie stałej procedury postępowania,
regulaminu, czy innych „stałych”, „instytucjonalnych” działań a więc „mechanizmów kontrolnych”.
Sprowadza się to do tego samego. Co gorsza jednak ów podział
sugeruje stworzenie dwóch systemów, które optymalizują ryzyko raz za pomocą „mechanizmów kontrolnych” ( w KW ) a raz „reakcji” na . Widać to zresztą w niejednym rejestrze ryzyka, gdzie stosuje się „controlsy” i „reakcje” naprzemiennie lub jednocześnie, kompletnie mieszając w głowach nam, maluczkim !
A przecież z samych standardów COSO, które powołały do życia
Kontrolę wewnętrzną w jej obecnym wszechwymiarze proces kontroli wewnętrznej„sensu stricte” jest niezmiernie podobny do procesu zarządzania ryzykiem, a sama identyfikacja ryzyka i reagowanie na ryzyko (z terminologii COSO) stanowi podstawowy sens i Kontroli wewnętrznej i Zarządzania ryzykiem.
Żeby dobić jeszcze osinowy kołek przypominam Szanownej
Redakcji, że w samym standardzie COSO znalazło się literalne stwierdzenie, o którym zdaje się nikt nie pamięta albo nie doczytał: Cytuję : „ Kontrola wewnętrzna jest integralną częścią
zarządzania ryzykiem korporacyjnym. Zarządzanie ryzykiem korporacyjnym jest pojęciem szerszym niż kontrola wewnętrzna, a wychodząc poza jej zakres formuje solidniejszy
aparat pojęciowy w większym stopniu ukierunkowany na ryzyko” . (Załącznik C. do standardu COSO str. 105 polskiego
Wydania, wrzesień 2004) Tak tam napisano !
O co tu wiec chodzi ! Proszę, Droga Redakcjo pomóżcie. Wyjaśnijcie !”Wszystko jednak poszło w innym kierunku mamy kontrolę
szersze powinno iść na pierwszy ogień, szczególnie że mocno tu i ówdzie krytykowane), nie mówiąc o tym, że po opublikowanym w 2011 COSO III („Jak monitorować system kontroli wewnętrznej”) mam jeszcze większy misz- masz, bo choć ciekawe i pełne przykładów controlsów (czyli postępowań z ryzykiem !) koncentruje się w tytule na Monitorowaniu siebie samej, a ryzyko gdzieś tam zostało upchnięte po rozdziałach. Mamy więc
znowu podkreślanie szacowanie ryzyka jako element
Kontroli wewnętrznej i wdrażanie mechanizmów „controlsów” a gdzieś tu znika nam zarządzanie ryzykiem…!
Podpisano:
Wasz Wierny Czytelnik
Wiesław (nazwisko do
wiadomości Redakcji Bloga)
Hmmm. Niezły kołek nam Pan zabił Panie Wiesławie. Naczelny
Bloga jak to przeczytał tylko się tajemniczo uśmiech i bulgocze na grzebieniu, jak zawsze kiedy cos go zaintryguje.
Może więc nasi Czytelnicy pomogą nam odpowiedzieć na list
Wiesława.
Co sądzicie, jaka jest Wasza opinia ? Czy istnieje Kontrola Wewnętrzna ? Dlaczego się myli ?
Czy istnieje Kontrola Wewnętrzna
Czy istnieje Kontrola Wewnętrzna Czy istnieje Kontrola Wewnętrzna