Jak wiadomo rodzimy biznes „polityką nie interesuje się” i niestety nie chodzi tylko o lokalne preferencje wyborcze, co od biedy można jeszcze zrozumieć. Chociaż i to przychodzi z trudem, bo kampania wyborcza pełna jest obietnic „polityk gospodarczych”, które kreują niebagatelne ryzyka dla biznesu.
Można też zaryzykować tezę, że nasi menadżerowi w dość ograniczonym zakresie zaglądają poza progi naszej chaty z kraja. W globalnym świecie taka postawa kreuje najgorsze z ryzyk „nieświadomej nieświadomości”, w tym także zagrożeń a czasami i szans o „politycznym” charakterze.
Zastanawia to tym bardziej, że wpływ „efektów globalnych” na życie nad Wisłą potwierdza każdy „od ręki”, bo to przecież i światowe ceny energii, surowców, płodów rolnych, kursy walut. Zapewne ten brak zainteresowania bierze się i ze słabości edukacji ekonomicznej, z braku współpracy uczelnianych ośrodków badawczych z biznesem, a także braku (prawie) komercyjnych, lokalnych think-tanków. Nie ma też u nas globalnych korporacji, które z racji swojego zasięgu interesują się geopolityką, a często wręcz ją kreują.
Można też zaryzykować tezę, że nasi menadżerowi w dość ograniczonym zakresie zaglądają poza progi naszej chaty z kraja.
Ostatnie dni przyniosły atak na wielką rafinerię w Arabii Saudyjskiej z użyciem dronów, co już samo w sobie otwiera zupełnie nowy rozdział w historii konfliktów militarnych. To o czym mówiło się od dawna, zupełnie nowe zagrożenia dla krytycznej infrastruktury stało się faktem.
Także sposób przeprowadzenia ataku, jego efektywność (koszt/efekt) wzbudził niewątpliwie ogromne zainteresowanie wojskowych, polityków i terrorystów na całym świecie.
Atak na kluczową rafinerię spowodowała wzrost cen ropy (w tej chwili ) nawet o 9%. Nie jest jasne też, kto stoi za atakiem, który wstrząsa globalną gospodarką. Czy „źródłem” ataku jest konflikt w Jemenie (o którym mało kto u nas pamięta, a szkoda, także z przyczyn humanitarnych) czy zaogniająca się sytuacja na linii Iran-USA?
Ile będzie wynosiła cena benzyny na stacji w Koluszkach w momencie publikacji tego tekstu nie wiadomo i kto kogo jeszcze zbombarduje, ale nikt chyba nie ma wątpliwości, że cena paliwa to jest z kluczowym czynników „kosztotwórczych” w każdym biznesie. Ma geopolityka wpływ na lokalny biznes? Jasne, że ma.
Globalnie obserwujemy niesłabnącą wojnę handlową Chin i USA, w tym ze „zdaniem odrębnym” Europy, która chciałaby handlować jak dawniej (podobnie jak z Iranem).
Same USA (i trudno odmówić tu racjonalnych przesłanek) próbują in-sourcować wiele out-sourcowanych wcześniej do Chin łańcuchów dostaw z obawy o kradzież wysokich technologii, bezpieczeństwo narodowe i w ogóle zaostrzający się wyścig o hegemonię.
Ma geopolityka wpływ na lokalny biznes?
Jasne, że ma.
Wojny handlowe zwykle nie są dobre dla nikogo i potrafią z nich „wyskakiwać” problemy zupełnie niespodziewane, jak choćby konflikty militarne.
Zresztą i bez „wojen handlowych”, zagrożeń „wojennych” nie brakuje, czego przykładem może być niezwykle groźna sytuacja na granicy indyjsko-pakistańskiej związana z ograniczeniem autonomii Kaszmiru.
Nie wchodząc w szczegóły, obydwaj antagoniści to kraje wielkie, kluczowe dla światowej gospodarki i co najgorzej w posiadaniu broni atomowej. I wbrew pozorom konflikt nuklearny w światowych rankingach (jak Global Risk, WEF) wciąż nie znika z map ryzyka…
Bliżej mamy Brexit. Prawie „atomowy”, twardy i ze skutkami trudnymi do przewidzenia. Niełatwo nawet wchodzić w szczegóły, bo to epokowe (sic) i brzemienne w skutkach wydarzenie wymyka się już profesjonalnemu opisowi.
Wojny handlowe zwykle nie są dobre dla nikogo i potrafią z nich „wyskakiwać” problemy zupełnie niespodziewane, jak choćby konflikty militarne.
Pamiętać jednak należy, że Polska jest wymieniana wśród pięciu krajów Europy, które najbardziej dotknie wyjście Zjednoczonego (chyba niedługo) Królestwa z Unii, oczywiście z racji całkiem znaczących relacji handlowych. Ciekawe jest na ile polskie firmy uwzględniają to w swoich mapach i analizach ryzyka, co prawdopodobnie byłoby o tyle trudne, że ani tych map ani analiz zazwyczaj nasze zarządy jakże często nie robią.
No więc ryzyka (geo)polityczne coraz głośniej walą do drzwi, a powyżej nawet części globusa jeszcze nie przejrzeliśmy „geopolitycznie”. Do czego jednak zachęcamy naszych Czytelników gorąco powtarzając ryzykonomiczną mantrę: „Nie musisz zarządzać ryzykiem. Przetrwanie nie jest obowiązkowe”.
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.