Mapa ryzyka powraca>>>
Jak ostatnio pisaliśmy, trochę nas intryguje popularność tematu Mapy ryzyka, choć i trzeba potwierdzić, że to jedno z podstawowych narzędzi obrazowania ryzyka, szczególnie, że jak zauważył pewien Członek Zarządu „Ładnie wygląda w Power Point-cie” !
Rzeczywiście, Mapa ryzyka ma dużą moc oddziaływania na wzrok i umysł i choćby z tego powodu jest standardowym składnikiem dash-boardów rożnych RIMSów (Risk Information Management System) czyli narzędzi IT wspomagających zarządzanie ryzykiem.
Zresztą mapy ryzyka mogą mieć przeróżny kształt i rozmiar – ot choćby przyjmować formę takich oto jak poniżej spajderów pozwalających obrazować także nasze ulubione ryzyka inherentne i rezydualne, co na „zwykłej” Mapie ryzyka nie jest zasadniczo możli
Różne też pomysły (czasem intrygujące) wykorzystania Map ryzyka widzieliśmy, jak choćby takie, aby wszystkie zidentyfikowane ryzyka wypisywać „tekstowo” na Mapie-tabelce ryzyka.
Jest to, o ile ktoś nie pisze bardzo (bardzo) małych literki lub nie używa dużego formatu papieru (A 0,5 ?) po prostu technicznie niewykonalne poprostu…
Szczerze się też przyznamy, że choć jesteśmy gorącym zwolennikiem mapowania wszelkiej maści w tym naszego ulubionego Mind Mappingu to uważamy, że na początku drogi wdrażania ERM- u rejestr ryzyka jest zupełnie wystarczający. Mówimy o tym także dlatego, że choćby przy okazji Kontroli Zarządczej u Publicznych zauważamy, wokół Mapy Ryzyka się różne szkoleniowe czary odprawuje, z których większy dla wszystkich ból głowy, niż pożytek wynika.
Skoro jednak się Mapy Ryzyka w firmie przy sektorach publicznych rysuje, to między innymi należy zauważyć , że wyskalowanie ryzyka ma kluczowe znaczenie dla tego, co Mapa ryzyka pokaże. Tu klasycznym błędem jest przyjmowanie liniowych skal ryzyka.
Używanie Mapy Ryzyka kryje także inne niespodzianki, choćby takie, że czarne łabędzie po jej obrzeżach jedynie latają, a wzrok czytającego zwykle pada tam, gdzie ryzyk nie ma i nigdy nie będzie !!!
Ciekawa i obrazo-burcza to teza, nieprawdaż ?
O tym w kolejnych odcinkach bloga napiszemy jeszcze.
Póki zabieramy się do uzupełniania naszej ryzykonomicznej Mapy Ryzyka 2012….