Morale zarządzania ryzykiem, nastawienie, kultura organizacyjna są ważne, bardzo ważne. Podobnie jak uprzejmość, komunikacja, uczciwość. Nie, proszę, dziękuję. I jest wiele dowodów na to, że tych umiejętności nie nabywa się na szkoleniach korporacyjnych, tylko wynosi się z wcześniejszych etapów edukacji, z domu. Wszystkie te dźwigary zarządzania, w tym zarzadzania ryzykiem nie jest oczywiście łatwo znaleźć w schematach procesów i standardów, bez nich jednak jak przekonujemy się po raz kolejny z „dobrego” funkcjonowania organizacji nic, null, zero. No w każdym razie niezadobrze.
Przekonuje nas o tym po raz kolejny artykuł w naszym ulubionym BBC News, gdzie czytamy, że niskie morale brytyjskich medyków ma wpływ na podwyższenie ryzyka (zdarzeń medycznych) dla pacjentów. Sprawa jest najwyraźniej dość poważna, bo zdaje się tamtejsza Naczelna Rada Lekarska (General Medical Council) w swoim dorocznym raporcie ogłosiła wręcz specjalny „alarm, alert” w wspomnianym zakresie.
Rzecz to w sumie oczywista, oczywista oczywistość, ale stąd się właśnie ryzyka biorą z oczywistej oczywistości, bynajmniej z czarnych łabędzi, no może trochę. Link:
[sociallocker id=3307]
http://www.bbc.com/news/health-37777679
Jak czytamy po raz kolejny, brytyjski National Health Service (NHS) boryka się z rosnącymi problemami w zakresie, jakości i akuratności finansowanych usług medycznych, a wspomniane problemy z morale medyków są związane z przeciążeniem pracą i zbyt niskim finansowanie usług medycznych. W efekcie 85 % brytyjskich medyków marzy o zrobieniu sobie przerwy od pracy i uważa ż konieczne jest znalezienie odpowiedniego balansu między pracą a życiem prywatnym. Sprawa jest szczególnie poważna w obszarze najmłodszych doktorów, którzy są pod szczególną presją,
[/sociallocker]
wystarczy wspomnieć naszych lekarzy rezydentów, i już jesteśmy w domu.
Schodząc na nasze rodzime podwórko w zakresie morale zarządzania ryzykiem w naszej działalności leczniczej, no cóż powiedzieć na temat morale naszych medyków… koń, jaki jest każdy widzi, choć oczywiście wolelibyśmy badania i twarde dane empiryczne.
Po raz kolejny zauważamy, ze brak jest tu jakiejkolwiek strategii oprócz przetrwania do kolejnych wyborów i stąd wniosek, że wciąż najbardziej popularną metodą zarządzania ryzykiem w tym obszarze pozostanie akceptacja, rodzime branie na klatę, niestety.
[wysija_form id=”1″]
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.