Jakiś czas temu znajomy Kapitan Żeglugi Wielkiej zamieścił na swoim fejsie zdjęcie „na żywo” (ta technika!) załogi zajętej rozwijaniem dosłownie zasieków z drutu kolczastego wokół burt statku wyjaśniając, że zbliżają się do wybrzeży Nigerii. Można się było również dowiedzieć, że to przeszkody tylko dla tych mniejszych i gorzej wyposażonych piratów, bo na większych działają tylko wystrzałowe argumenty.
Zasadniczo problem piractwa morskiego odkąd uznaliśmy, że flota handlowa i rybacka niespecjalnie jest nam potrzebna właściwie nas bezpośrednio nie dotyczy, choć zostało nam jeszcze parę staków w Szczecinie oraz tu i ówdzie. Inna sprawa, że mostki statków handlowych i „offshore-ów” zaludniają tysiące wyszkolonych w rodzimych szkołach morskich (ot zagadka, floty prawie nie ma, a szkoły są) znakomitych polskich nawigatorów i mechaników. Nie można też zapomnieć, że statki przewożą towary, również polskie towary i tu już atak piratów na wodach Somalii, czy Nigerii może nas bezpośrednio dotyczyć. No więc piractwo morskie to dzisiaj światowy problem, może nie tak romantyczny jak pokazano w „Piratach z Karaibów”, ale równie ważny i znacznie, znacznie bardziej kosztowny.
International Maritime Bureau, wyspecjalizowana agenda Międzynarodowej Izby Handlowej (ICC) podaje, że częstotliwość pirackich wybryków osiągnęła właśnie na świecie najniższy poziom od 8 lat, spadek 44%, co oznaczało w 2014 roku 245 różnych incydentów. Tak duży spadek pirackiego ryzyka wynika przede wszystkim ze zmniejszenia się zagrożenia atakami u wybrzeży Somalii, przybliżonych szczurom lądowym na całym świecie przez zajmujący thriller „Kapitan Phillips” z Tomem Hanksem. Nawiasem mówiąc opartym na prawdziwej historii kontenerowca Maersk Alabama. Już samo skojarzenie z Somalią wyjaśnia skąd się we współczesnym świecie tak licznie odrodzili piraci, już nie tylko z pałaszami, ale kałasznikowami, GPSami i napędzanymi potężnymi silnikami łodziami motorowymi, czyhający na najbardziej zatłoczonych szlakach handlowych świata. Piractwo morskie to w dużej mirze pochodna pogłębiającej się przepaści między bogatymi a biednymi, upadku władz państwowej targanej politycznym i religijnym separatyzmem. Jak problemy w światowej wiosce przekładają się na nasze kłopoty można właśnie obserwować w przypadku zalewu nielegalnych emigrantów z Afryki; nikt dziś nie jest samotną wyspą.
Natężenie Somalijskich ataków oczywiście nie zmalało samo z siebie. Jest to przede wszystkim efekt globalnej współpracy i wysłania na tamtejsze wody marynarek największych mocarstw. Przykładem jest NATO-wska operacja wojskowo-morska Atalanta i aż dziw, że naszych tam nie ma, choć po prawdzie niespecjalnie mieliby czym tam popłynąć. Sami armatorzy zakupili zresztą nie tylko drut kolczasty, ale także wynajmują uzbrojonych ochroniarzy i dramatyczne przykłady ich skuteczności może każdy podejrzeć na you tube.
Niestety natura nie znosi próżni i ostatnio notuje się wzmożoną aktywność piratów w cieśninie Malakka, w południowo-wschodniej Azji, na drugim najważniejszym szklaku transportu ropy naftowej świata, gdzie obiektem ataków stały się mniejsze tankowce. Tankowce czy kontenerowce, piratom chodzi o przewożony towar i same statki z załogą, a raczej ich wartość idącą w milionach, a to wszystko starają się spieniężyć drogą okupu. Współcześni piraci to brutale i rabusie, okradają załogi, mordują marynarzy, podpalają zajęte statki, ale najważniejsze są zawsze finanse. Według danych Banku Światowego koszty okupów zapłaconych piratom wyniosły w latach 2005-2013 od 315 do 380 milionów dolarów, a same tylko piractwo somalijskie kosztowało światową gospodarkę od 5 do 9 miliardów dolarów.
Oczywiście kluczową rolę w zabezpieczaniu pirackich ryzyk odgrywają ubezpieczenia: „zwykłe” H&M (hull and machinery) i „specjalne” K&R (kidnap and ransom) i ubezpieczenia ryzyk wojennych (war risk). Ubezpieczeniowy underwriting to w przypadku pirackich ryzyk skomplikowana sprawa, dość powiedzieć, że regulacje wielu krajów uniemożliwiają płacenie czegokolwiek terrorystom, którzy często są mocodawcami piratów.
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.