Kiedy Philip. K. Dick pisał swoją słynną książkę o łowcach zbuntowanych robotów może przez głowę mu nie przyszło, że czasy kiedy sztuczna inteligencja z science-fiction stanie się „science” są tuż za rogiem*. Co prawda dzisiaj sprytne roboty jeszcze nie biegają po ulicach, ale coraz częściej pojawiają się w naszym życiu prywatnym, społecznym, biznesowym.
Oczywiście słowo „roboty” wcale nie musi oznaczać „metalowych” czy „silikono-podobnych” „ludzi” z odblaskującymi na czerwono oczami jak schwarzenegger-owski terminator. To często „jedynie” programy na przykład widoczne lub słyszalne dla nas w formie tzw. bootów. Używane są już w sprzedaży, w komunikacji z klientami, czy jak dowiedzieliśmy się jakiś czas temu, w czasie kampanii politycznych.
Inteligentne programy, softwarowe roboty już szturmują nawet tak wydawałoby się niezrobotyzowane dziedziny jak finanse i rachunkowość.
I tak, kilka dni temu Ryzykonomia wzięła udział w niezwykle ciekawym śniadaniu biznesowym, zorganizowanym przez Klub Dyrektorów Finansowych DIALOG poświęcony robotyzacji procesów biznesowych. Całe wydarzenie doskonale moderowała zaś szefowa klubu, dobra znajoma Ryzykonomii Pani Iwona D. Bartczak.
W spotkaniu wzięli udział całkowicie humanoidalni szefowie i szefowe działów finansowych dużych przedsiębiorstw różnych branż i przedstawiciele firm zajmujących się wdrażaniem robotów do obsługi kluczowych procesów księgowo – finansowych. Owe księgowe „roboty” jak nam wyjaśniono, to programy „klikające” różne dokumenty księgowe, a więc w zasadzie odwzorowujące to, co dzieje się w każdej, dużej, czy małej księgowości. Oczywiście to „klikanie” jest w firmie bardzo skomplikowane, bo trzeba klikać to co trzeba, zgodnie ze sztuką księgowości i finansów, regulacjami i potrzebami odnośnej organizacji.
A, że roboty są potrzebne, wystarczy sobie wyobrazić firmę, która wystawia przykładowo 400 000 faktur miesięcznie, księguje wpływy, raportuje kto zapłacił, a kto nie, wysyła ponaglenia, upomnienia i potwierdzenia. Jest co „klikać”. Do tej pory czynili to zawsze ludzie, ale…
No właśnie, ludzie. Dyskusja o robotach w finansach, szczególnie przy dobrym śniadaniu jest zawsze pasjonująca, ale jak to na takich spotkaniach bywa Ryzykonomia podjęła temat ryzyka. Temat AI jest bowiem bardzo ryzykowny zarówno w swoim pozytywnym, jak i negatywnym wymiarze. Mówił o tym Stephen Hawking i mówią inni wielcy cyfrowego świata. Tak czy inaczej – i jest to nieuchronne – świat już nie będzie taki sam w procesach biznesowych, w tym w księgowości i finansach. Nie zawsze jednak odpowiedzi na pytanie o ryzyko są takie, jakich się spodziewamy, a czasami naprawdę zaskakujące.
I tak, jak wyjaśniali zebranym eksperci z firmy wdrażającej „roboty”, automatyzacja nie oznacza wcale konieczności zwalniania pracowników. Choć jak przyznali wdrożeniowcy, sami sądzili na początku, że tak będzie.
Jak wyjaśniali, dzisiaj największym chyba problemem w firmach jest brak rąk do pracy, więc pracownicy są często pracą „zawaleni”. Dla ledwie zipiących od nadmiaru księgowych zatrudnienie robotów w żmudnych i największych procesach daje oddech, możliwość porządkowania i doskonalenia.
Poza tym, jak to już wiemy z historii nowe technologie zabijają zawody „stare”, ale na ich miejsce powstają zawody zupełnie „nowe”. Ot choćby taki pasterz robotów. Bo taką nazwę dla nowej „pozycji” w firmie wymyślili właściciele firmy „robotyzującej” procesy w księgowości. Taki pasterz (pasterka?) to wcale nie programista , ale osoba czuwająca nad robotem, poprawnością jego działania. Pasterz, również uczy robota, doskonali jego „umiejętności”. Bo w końcu, całe szczęście, roboty wiedzą tyle ile człowiek je nauczy. Póki co w każdym razie…
Kolejne ryzyko, to potencjalne błędy robotów, zwielokrotnione ich szybkością działania, ale…Błędy popełniają także ludzie ! Jeżeli (sic) program robota jest poprawnie napisany, udoskonalony, to nie pomyli on się w świątek, piątek, o jedzenie nie woła i na siusiu i papieroska nie wychodzi, marzenie cost cuttingu…
Ale oczywiście są i inne, gorsze wiadomości: choćby cyberataki. I znowu z drugiej strony, tradycyjne działy księgowe są dzisiaj też nagminnie cyber atakowane i to zdaje się całkiem skutecznie. A robot, to robot, dobrze zabezpieczony…
No więc mamy i roboty i ich pasterzy ante portas, czy nam się to podoba, czy nie.
Na koniec uspokójmy nieco Czytelnika: artykułów do Ryzykonomi jeszcze nie potrafią napisać. Jeszcze.
*Może jednak PKD przyszło…. (przyp. red)
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.