Amicus Plato, sed magis amica veritas, Platon przyjacielem, lecz większą przyjaciółką prawda pisał Arystoteles, który w zasadzie żadnym menedżerem ryzyka, jak wiadomo nie był. Ale prawdę o ryzyku trzeba mówić, nawet jeżeli wygodna nie jest, bo to jest istota risk manadżmentu.
Idą Święta i radośni konsumenci w świątecznym nastroju biją się w galerii na Mokotowie o smartfony dość przecenione. Ale jak się obejrzeć do tyłu na prawie miniony rok 2019, to w istocie cieszyć się nie ma za bardzo z czego.
Mikołaja i Święta mamy „po wodzie” i jak donosi Instytut Gospodarki Meteo i etcetera „idzie” fala ciepła. I się ucieszą you tubowi obalacze eko-mitów i eko-spisków, że jak „nam mówią o suszy, a tu – deszcz!”. Niestety białe święta stają się coraz częściej widokiem z bajki, a szczególnie tęsknią za nimi rolnicy, bo mają już 2 letnią suszę na wielu uprawach. A bez śniegu zimą, będzie jeszcze latem – suszej.
Amicus Plato, sed magis amica veritas
Płynęła nam Greta do Madrytu na szczyt klimatyczny z ziemi amerykańskiej i płynęła, a jak w końcu dopłynęła, to się okazało, że tzw. „Przywódcy” światowi do niczego konkretnego nie doszli, pokłócili się i planują wrócić za rok. Greta znowu palnęła głupstwo w angielskiej przemowie sugerując, że niezdecydowanych tych Panów i Panie, czy Ziemię ratować, czy nie (jeszcze przed ich kolejnymi wyborami) trzeba postawić „against the wall”, przyprzeć do muru. Pilni hejterzy tej zmanipulowanej i niedoinformowanej nastolatki (jak oceniał ją Prezydent Putin) zaraz wytknęli, że to paralele zbyt rewolucyjne i drastyczne. Więc rozpętała się dyskusja na temat budowy zdania w języku Albionu, zakończone przeprosinami sympatycznej i mądrej dziewczynki. Wyjaśniła, że jednak jest Szwedką a nie „native speakerem”. I że przejęzyczyć się może, choć dla dziennikarskiej powinności zaznaczyć trzeba, że pojawiły się głosy zapalone, że bez bardziej drastycznych środków nasi „leaderzy” mają Globalną Katastrofę za nic i w zasadzie zginiemy w 2050 roku albo wcześniej, niechybnie.
„Przywódcy” światowi do niczego konkretnego nie doszli, pokłócili się i planują wrócić za rok
To nie żarty bo najnowszy raportu australijskiego think tanku z Malbourne o nazwie Breakthrough, Narodowe Centrum na Rzecz Odnowy Klimatu głosi, że do 2050 roku na Ziemi pojawią się liczne obszary, gdzie życie ludzkie nie będzie (sic) możliwe. O powodziach, suszach i globalnym wojnach o zasoby nie wspominając. 30 lat to nie jest wbrew pozorom tak dużo czasu, jeżeli sobie przypomnieć, że jeszcze 30 lat temu nasza RP wychodził na prostą po tak zwanej „komunie”.
„średni mieszkaniec” przykładowego Nowego Targu, dajmy na to Jaś (lat 3), czy Milenka (lat 12) wypala rocznie 8030 sztuk papierosów (ca. 400 paczek) tylko wychodząc na spacerek do piaskownicy.
W tym kontekście odbył się kolejny szczyt UE „w temacie” klimatu i Polska osiągnęła „wielki sukces” uzyskując rzekomo możliwość niedostosowania się do zdecydowanych środków w zakresie ograniczenia emisji smogu i innych powietrznych nieczystości. To intrygujący i sarmacki pomysł zważywszy, że jak obrazowo donoszą ekolodzy „średni mieszkaniec” przykładowego Nowego Targu, dajmy na to Jaś (lat 3), czy Milenka (lat 12) wypala rocznie 8030 sztuk papierosów (ca. 400 paczek) tylko wychodząc na spacerek do piaskownicy. Oczywiście samo wypalanie papierosów, choć nie w formie smogu, stanowi ważny zastrzyk dla budżetu z tytułu akcyzy podobnie jak poziom sprzedaży alkoholu, który jak donoszą źródła sięgnął już czasy gdy sprzedawanego go od 13ej.
Wspominamy o tym, bo kwestie szlachetnego zdrowia wydają się kluczowe w zarządzaniu ryzykiem, choćby szpitalnym (healtcare risk management), a i na polu opieki zdrowotnej jak można łatwo doświadczyć empirycznie ryzyka mnożą się jak grzyby po deszczu. Niestety tworzenie znanych już z soc-historii WOG (Wielkich Organizacji Gospodarczych) w postaci tzw. Sieci Szpitali nie spowodowało usprawnienia w zakresie opieki zdrowotnej, a wręcz przeciwnie zbiegło się z dramatycznym zwiększeniem zadłużenia szpitali. Nie dziwi to o tyle, że stara zasada zarządzania mówi, że od mieszania herbaty łyżeczką, nie staje się ona słodsza.
Eh, te przysłowia są mądrością narodów, choć logicy twierdzą, że głupotą bo wyjątki nie potwierdzają reguły. Więc zakończmy jeszcze nasz przedświąteczny felieton ryzykonomiczym tradycyjnym „wygładzaczem” tych niedobrych wiadomości o ryzyku. Lepiej już było !
Szczęśliwego Nowego Roku !
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.