Gnaliśmy ostatnio w Polskę jak długa i szeroka, zarządzanie ryzykiem & navigare necesse est a przynajmniej powinno być, swoją drogą jazda po polskich drogach to niestety istny hazard i tak sobie zawsze myślimy, że odzwierciedla-niestety- nasz „narodowy” stosunek do ryzyka i zarządzania w ogóle. I nic tu nie dają wyjaśnienia, że to wina dróg, bo na autostradach jest równie źle mamy nawet wrażenie, że idzie ku gorszemu, ot plaga jeżdżenia na zderzaku 140,150 nie ma znaczenia jak śmiecie wjechać mi w drogę, kiedy ja tu jadę, mnie prawa fizyki nie dotyczą, ruch jednostajnie opóźniony, dystans „halb tacho” jak piszą na tablicach naiwni germanie nie dla nas, zapamiętajcie nasze motto spotkaniowo-biznesowe „jak wyjechałeś spóźniony, przyjedź na spotkanie spóźniony”, a propos nie martwcie się, niezmiernie rzadko się spóźniamy.
No, ale porzucając te daremne apele w eter, bo przecież nie do P.T. Czytelników bloga, bo to z natury rzeczy element światły i ryzyka świadomy, tak wierzymy, od dłuższego czasu nurtuje nas koncepcja ryzyka operacyjnego niezmiernie promowana w sektorze finansowym a to oczywiście za sprawą Umów Kapitałowych, Solvency i Bazylei, kolejnych numerków. Tak sobie myślimy przy okazji jak to będzie za 20, 30 lat, Bazylea XXXV i Solvency XXI, właśnie Mark Carney z Bank of England na Bloombergu mówi, że rośnie nam kolejna bańka na rynku hipotecznym, zaraz wyrąbie nam prosto w ….(znaczy bańka nie Carney), ktoś powie, że to ryzyka „czysto” finansowe, kredytowe a nie operacyjne, ale przecież finansowo tu wszystko wiadomo, znowu
LInk |
greed, problemy ze strategią i zwykłym rozsądkiem, tu nie potrzeba modeli matematycznych, Var czy CFar tylko Common Sense at Risk (CsaR nieźle wymyśliliśmy nes pa ? ). Ale zdaje się i regulatorzy tu nie pomagają, wystarczy pomyśleć, co z rynkiem nieruchomości wyprawia się u nas,
swoją drogą ostatnio dokopaliśmy się do Community Reinvestemnt Act z 1977 tam jest pies pogrzebany, zadziwiająco mało się o tym mówi, a propos źródeł POPRZEDNIEGO, kryzysu. No nie przerażajcie się bo przecież będą następne to dzisiaj stan permanentny, od was tylko zależy jak się przygotujecie i zarządzicie swoim ryzykiem i zwykłym i operacyjnym.
A czy jest tu jakaś różnica między ryzykiem zwykłym i operacyjnym trwa dyskusja pierwszej, jedynej, najlepszej, polskojęzycznej (choć możecie pisać w dowolnym języku, jak dusz zapragnie) grupie „Zarządzanie ryzykiem” na LinkedIn, dołączcie czym prędzej i się wypowiadajcie, w grupie jest już 28 członków szybko rośnie, atakujcie bezwzględnie interlokutorów i utwierdzajcie swój obraz eksperta i fachowca nawet jeżeli nie tylko od ryzyka operacyjnego to i od każdego, zwykłego.
https://www.linkedin.com/groups/Zarz%C4%85dzanie-ryzykiem-4512747?trk=my_groups-b-grp-v
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.