Ryzyko polityczne w centrum uwagi: jeżeli do tej pory ktokolwiek miał wątpliwości, co do wagi ryzyka politycznego to ostatnie wydarzenia u naszych wschodnich sąsiadów powinny go z takich wątpliwości wyleczyć. W czysto gospodarczym wymiarze Ukraina jest naszym 8 rynkiem eksportowym wartości 5,7 miliardów dolarów w 2013 a import 2,2 miliarda jak podają źródła, więc nadwyżka warta Zachodu, z Ukrainą handluje kilkanaście tysięcy Polskich firm głownie z lekka zaniedbywanej przez Centralę Polski B, a czarny scenariusz V-ce Piechocińskiego mówi nawet o 30-40% spadku obrotów w razie pogłębienia kryzysu. No trudno, tu nie mówić o ryzyku, ryzyku politycznym, gdyż jest ono ogromne.W ogóle to podobnie jak i w innych obszarach, zawsze i tu w swojej skromnej ryzykonomiczności zwracamy uwagę na konieczność analizy ryzyka na wszystkich także i gospodarczych poziomach.
Chyba, że uwierzymy w „koniec historii”, ale nawet w TV nie znajdziemy potwierdzenia tej marnej jak się okazało koncepcji. Moglibyśmy też za Kisielem powiedzięć , że nie mamy poglądów politycznych a jedynie gospodarcze ale i w tym i w naszym przypadku byłby to lekko nieszczery cynizm.
No więc znowu przydałaby się solidna analiza ryzyka, korzeni, skutków, kosztów i korzyści i trochę dłuższy niż do kolejnych wyborów horyzont czasowy. Oczywiście, o ile opcją naszej reakcji na ten Kryzys, to Ryzyko nie pozostaje emigracja reszty Narodu, do tej części już zasiedziałej za granicą (o tym mega ryzyku demograficznym, mega tsunami gospodarczo-ubezpieczeniowym powinno się pisać codziennie wielkimi zgłoskami, ale się… nie pisze).
A zresztą jak donoszą Źródła emigrowanie staje się powszechnie modne wśród przedsiębiorców, którzy już nawet nie dla zmniejszenia ryzyka biurokracji, ale dla świętego spokoju masowo przenoszą swoje firmy za granicą.
Nie będziemy się tu oczywiście bawili w żałosne politykowanie, bo rzeczywiście ma ono u nas zwykle bardzo żałosny wymiar, bo najwyraźniej, kiedy inni szacują, kalkują i zarządzają swoimi politycznym ryzykami u nas jak zawsze pełna partyzantka i najwyraźniej w partyzantce wciąż z naszymi ukraińskimi sąsiadami siedzimy w jeden ławce na historii.
Jak zresztą pewnie Czytelnicy wiedzą, więc tylko z skromne go obowiązku podpowiadamy, jest trochę źródłem oceniających polityczne ryzyka, które między innymi tworzą Mapy Ryzyka politycznego jak AoN czy Maplecroft.
Na pewno takie źródła informacje mogą się przydać, pytanie na ile warto za nie płacić, bo choćby przyglądając się podejściu Zachodu do tematu Ukrainy i Wschodu w ogóle zawsze mamy wrażenie, że w gruncie rzeczy, co by nie mówić, aż tak wiele rzeczy się od dawna nie zmieniło….
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.