Maj konferencyjnym i seminaryjnym miesiącem jest był… nowięc konferujemy i seminarujemy, o ile tylko możemy, a możemy, bo musimy, gdyż jak mówią uczeni psorzy, mamy pono gospodarkę opartą na wiedzy (GOW, choć nam się raczej wydaje, że na jabłku i śwince). Stąd i my staramy się na wiedzy opierać nasze zarządzania ryzykiem, żeby coraz mądrzej do naszych P.T. Czytelników i także biznesowych Klientów gadać.
No więc ostatnio Wasza Redakcja (tak, onażto) skorzystała z zaproszenia no… siebie samego poniekąd i jako Viceprezes Zarządu Stowarzyszenia POLRISK zaprosiła się na seminarium orgnizowane w szacownej centrali PZU nt. „Metody modyfikacji zdarzeń krytycznych dla funkcjonowania przedsiębiorstw”.
Fotorelację z wydarzenia zaś na fan Pagu Ryzykonomii na Facebooku znajdziecie.
https://www.facebook.com/pages/Ryzykonomia/157013584323981?ref=hl
Zdarzenie, na które przybyli gromadą Członkowie stowarzyszenia polskich menadżerów ryzyka (wyobrażacie sobie, że w Polsce zarządza się ryzykiem?!) nie bez powodu było gościem firmy ubezpieczniowej, bo co by nie mówić, ubezpieczenia to fundament i klucz do efektywnego postępowania z ryzykiem. Choć oczywiście nie stanowi całej na problem ryzyka odpowiedzi.
W istocie jednak prezentacja, którą zafundowali obecnym specjaliści z PZU dotyczyła wspierania pracy ubepieczyciela – przez stosowną „inżynierię ryzyka”.
Określenia „inżynieria ryzyka” używamy tu w dwojakim rozumieniu, bo jest to z jednej strony
techniczno-ekonomiczne (ale, co ważne, nie każde oddzielnie, lecz łaczne) spojrzenie na zagrożenia dla ubezpieczanych biznesów. Spojrzenie ze strony ubezpieczyciela, który dzisiaj stara się (i chce) analizować biznesowy profil ryzyka ubezpieczanego klienta.
Oczywiste jest bowiem, że nie jest intencją żadnego inszurera „branie na klatę” wszystkich możliwych szkód, które mogą się wydarzyć dzięki błędom, zaniedbaniom, nieprzemyślanym działaniom, niewiedzy czy nawet głupocie klienta .
Także dzisiaj, audyt ubepieczeniowy ryzyka i zarządzania ryzykiem staje się w rękach ubezpieczyciela podstawowym narzędziem ujawniajacym, jakie są w firmie ryzyka, jakie są ich przyczyny i skutki, i jaka jest potencjalna wielkość ryzyk, które mogą w firmę uderzyć. I uderzyć przecież – pośrednio – w ubezpieczyciela dostarczającego „polisową” ochronę.
Do takiej analizy ryzyka doskonale nadają się standardy zarządzania ryzykiem, i tu specjaliści z PZU posiłkowali się ISO 31 000, co i my osobiście w Redakcji Waszej Ryzykonomii (a jakże, to oni) popieramy.
Secundo: każda (dobra) analiza ryzyka jest nieoceniona i dla firmy i dla ubezpieczyciela, bo pokazuje jakie ryzyko jest, a jakie nie jest ubezpieczone i jakie powinno być. Tu z trafnością wyborów jest w naszych firmach, cokolwiek by nie deklarowały, jak wiadomo bardzo, oj bardzo krucho. Bo rzadko rozumieją i wdrażają ideę Enterprise Risk Management, zintegrowanego zarządzania ryzykiem.
No więc, aryciekawe przykłady z przemysłu opowiadali uczestnikom specjaliści z PZU, także ozdjęciowane, warto było widzieć i usłyszeć.
Po trzecie inżynieria ryzyka w rozumieniu PZU-gospodarza to wpływanie na profil ryzyka klienta, i tak to imy w Redakcji Ryzykonomii rozumiemy. Bo ważne jest aby ubepzieczany zrozumiał, że ryzyka różne MA i że sam może je modyfikować, ku benefitowi i swojemu i ubezpieczyciela.
A ubezpieczyciel z tego powodu szczęśliwy, odda (insurance premium) Tobie.
I tak się dzieje na świecie, bo w Cywilizacji firmy ubezpieczeniowe bacznie się interesują, kto ma zarządzanie ryzykiem i co z nim robi. Bo korzyści są tu dla stron obopólne i wymierne w niedrobnych moniaczach.
To oczywiście skrót tego, jak uczestnicy zgodnie okrzyknęli, bardzo ciekawego spotkania, mają być następne ale… pozwólcie, że jeszcze (o zgrozo, kto ma tyle czasu, jak ta Redakcja?!) pobiegliśmy spełnić swój zarządowy obowiązek na Walnym Zgromadzeniu Polrisku i by (z czego się bardzo cieszymy) uzyskać stosowne absolutorium za działalność.
Powiemy tylko, że było to moim zadnie najlepsze, o najlepszej atmosferze Walne Polrisku w znanej mi historii, co zdaje się pokazywać, że jednak lepsze jutrzenki dla zarządzania ryzykiem na horyzoncie się ukazują…
Co też naocznie sprawdzić w innej fotorelacji facebookowej Ryzykonomii, do której polubienia zachęcamy…
https://www.facebook.com/pages/Ryzykonomia/157013584323981?ref=hl
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.