Monitor Ryzykonomii pozostaje nieustannie zaintrygowany kolejnymi developmentami ryzyka wyśledzonymi w Sieci przez nasz zające gończe. I tym razem wywęszyły one ciekawą Ryzykonomiczną informację a mianowicie: ofertę pracy.
Ciekawą, bo poszukiwany pracownik to:
SPECJALISTA DS. POLITYK I KULTURY RYZYKA dodatkowo Z JĘZYKIEM ANGIELSKIM i „Młodszy”, (więc pewnie jest i „Starszy”), ale sprawa wydaje nam się ciekawa, bo pierwszy raz o takim specjaliście słyszymy.
W opisie czytamy między innymi, że ów młodszy specjalista ds. kutury ryzyka będzie: „aktualizował/a”, „Przygotowywał raporty „ i analizował”, ale też „wspierać będzie działania z zakresu promowania kultury oraz działań szkoleniowych z tematyki związanej z zarządzaniem ryzykiem”.
No ciekawe, dla wyjaśnienia dodamy, że to „pozycja” bankowa, znaczy praca w banku banku, stąd chyba jeszcze intrygujący wymóg: „wymagane kreatywne podejście do sposobu promocji wśród pracowników”. Ale też i godne uwagi dostrzeżenie przez ową instytucję wagi podkreślanej przez nas na Ryzykonomii wielokrotnie KULTURY ZARZĄDZANIA RYZYKIEM.
Tak sobie coraz częścij, z płynącymi latami myślimy, czytając o coraz to nowych niedoskonałościach wysublimowanych i prze-matematyzowanych systemów zarządzania ryzykiem, że bez owej mitycznej kultury wszystko to na nic.
Problem z kultura wogóle jest zawsze ten sam, że jej trudno ją opisać w podręcznikach, wykuć na blachę, ale za to ją zawsze widać, słychać ci czuć. Dlatego jest niedoceniana bardzo często, ale do czasu, kiedy nie pojawią się jak najbardziej widoczne finansowo efekty jej braku.
Z drugiej strony wprowadzani „kultury” wymaga kulturalnego podejścia, wiedzy i doświadczenia, mądrości, rozsądku, skromności, empatii, humanizmu, nieustannego samodoskonalenia. No, więc tych wszystkich umiejętności, które noszą uwłaczającą nazw „miękkich” i które nieudolnie próbuje się wyćwiczyć na różnych korporacyjnych szkoleniach. Choć coraz częściej mamy wrażenie, że wynosi się je po prostu z domu (Dzień matki !) z podstawowej edukacji, kultury rozumianej wszechogarniająco.
Ciekawe podejście oferenta do tematu i problemu. Ważne, że dostrzeganego. Nas jednak zastanawia, czy powoływanie specjalnych funkcji ds. ryzyka będzie/jest rzeczywiście efektywne, raczje stawialibyśmy na prawdziwe zaangażowanie menadżerów liniowych, zarządu, wzystkich pracowników. Wiemy z doświadczenia, że powoływanie oddzielnych funkcji jest często sposobem na łatwe zaadresowanie problemu. No, trudno nam się tu wypowiadać, bo nie mamy danych jak naprawdę taki specjalista ds. kultury ryzyka będzie efektywny…
A swoją drogą ciekawe byłoby zobaczyć opis stanowiska „starszego specjalista ds. kultury ryzyka” ….
A. Link tutaj…
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.