(Gazeta Ubezpieczeniowa 10.06.14)
Zupełnie niedawno, ale jeszcze przed wakacjami, otrzymałem zaproszenie na kolejną doroczną konferencję nadwiślańskich biegłych rewidentów, z tematem przewodnim „Odpowiedzialne raportowanie”. Z dumą zresztą dodamy, że na eventach Krajowej Izby Biegłych Rewidentów już osobiście występowaliśmy mówiąc – oczywiście – o zarządzaniu ryzykiem, temacie ważnym bardzo dla biegłych, finansowych audytorów.
Do zaproszenia dołączone było takie, mniej więcej wyjaśnienie: „przed paroma dniami Parlament Europejski uchwalił dyrektywę, która nakłada na największe spółki europejskie obowiązek uwzględniania w swoim sprawozdaniu rocznym działalności z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, w szczególności chodzi o kwestie środowiskowe, społeczne i pracownicze, ale także poszanowania praw człowieka, przeciwdziałania korupcji i łapownictwu oraz ujawniania informacji na temat stosowanej polityki różnorodności w organach administracyjnych, zarządzających i nadzorczych. CSR będzie, więc wiodącym tematem tegorocznej konferencji, która odbędzie się…” i tak dalej… A ponieważ i biznes i odpowiedzialność i raportowanie jest mi nieobce, czym prędzej postanowiłem wziąć udział w tym obiecującym wydarzeniu w nomen-omen Centrum Kopernik.
Co to jest Corporate Social Responsibility, swojsko skracane na SOB nikomu chyba nie trzeba
tłumaczyć, choć zdaje się minęły już czasy, kiedy jak zauważył z pewną dozą przesady pewien nasz znajomy w Warszawie jednego dnia odbywały się trzy konferencje na temat. Jak widać jednak „w temacie” ciągle coś się dzieje i to nawet, jak wspomniano w zaproszeniu nawet na szczeblu unijnym, co i nie powinno dziwić, bo gdzie tak dobrze nie dekretują raportowania i odpowiedzialności jak w słodkiej Brukseli.
Ale na pewno Czytelnik rubryczki ryzykonomicznej zapyta się pro forma, co ma wspólnego raportowanie, i to w dodatku odpowiedzialne, z zarządzaniem ryzykiem. Zakładamy, że zapyta pro forma i to jedynie z uprzejmości dla autora, bo przecież wszyscy wiemy, jakie ryzyka kryją się za nie-odpowiedzianym raportowaniem zwanym czasami równie eufemistycznie raportowaniem twórczym. No, więc ryzyk tu nie brakuje i finansowych i reputacyjnych, i zdaje się idea Społecznej Odpowiedzialności jest tu kolejną nadzieją białych na lepszy świat raportowania, żeby sparafrazować bokserskie określenie. A szerzej CSR to oczywiście i kwestie praw pracowniczych, i równości, i środowiska i w ogóle poszanowania człowieka przez człowieka, tak byśmy tę ideę chyba dość celnie zrekapitulowali.
Jednakże zdziwiłby się ten/ta, kto pomyśli, że na CSR-swoich konferencjach piętnuję się dzisiaj niedobre korporacje, nieodpowiedzialne w dążeniu do zysku. Otóż nie, bo jak się okazuje i w korporacyjny świecie coraz więcej jest odpowiedzialności. Stąd i zarządy coraz chętniej pochylające się nad zrównoważonym rozwojem, liczne powoływane przez nie fundacje pomagające oczekującym pomocy i doradcy zawsze gotowi nas szkolić w większej odpowiedzialności. Dla najbardziej zaawansowanych na giełdach papierów wartościowych oprócz tradycyjnych dałdżonsów i wigów na dobre zadomowiły się dedykowane indeksy mierzące odpowiedzialność, jak dla przykładu warszawski RESPECT Index.
Na konferencji można było oczywiście posłuchać paneli przedstawicieli środowisk teoretycznych, naukowych i biznesowych odszyfrowujących meandry odpowiedzianego biznesu. Wskazywano tam wręcz, że to nowy paradygmat i cały system zarządzania posługujący się narzędziami i nadający biznesowi zupełnie nowy wymiar. Temu paradygmatowi mają służyć zasady prowadzenia (odpowiedzialnego) biznesu w formie różnego rodzaju wytycznych, kodeksów etycznych, czyli samoregulacji. A za samoregulacją najwyraźniej podąża także regulacja. Bo jak wspomniano problem dostrzeżono w Brukseli, gdzie już w 2001 roku przygotowano „Green paper on Corporate Social Respnsibility”, który wkrótce zmienił się w Paper Biały „O komunikacji CSR”. Regulacja była miękka, ale szybko stwardniała i w przededniu Konferencji przyjęła już formułę wspomnianej Dyrektywy. Objąć ona ma firmy zatrudniające ponad 500 pracowników, jakieś 6000 spółek w całej Unii.
A propos kodeksów etycznych, to chyba już każdy zauważył, że rozmnożyły się one w biznesie
Czytaj Latem ! |
bardzo, gdybyście jeszcze swojego nie mieli to służę wzorcem, mam etyki krótkie, długie i średnie w komputerze, wysyłam, piszcie.
Nie tylko w Unii przejawem regulowania kwestii odpowiedzialności jest jej coraz szersze ujawnianie przez społecznie nastawione firmy. Wystarczy sięgnąć do Global Reporting Initiative, która oferuje nam gotowe wzorce raportowania społecznego.
No, może trochę wiedzy eksperckiej by się jednak przydało, bo to dość spore dokumenty, taki G4 „Raportowanie zrównoważone” w części „Podstawy raportowania i standardy ujawnień” to ca. 94 strony a G4 „Podręcznik wdrożenia” stron ca. 266. Zauważamy tu z pewnym żalem, że niejednokrotnie zarzuca się, że zarządzanie ryzykiem jest skomplikowane, kiedy ISO 31000 Zarządzanie ryzykiem to marne 60 stronniczek.
W Polsce jak się dowiedzieliśmy na konferencji, zgodnie z zaleceniami GRI społeczną odpowiedzialność ujawnia już około 30 podmiotów, zwykle bardzo dużych, bo ujawnianie najwyraźniej sporo kosztuje, bo to i analizy i audyty stosowne. Stąd, zdaje się odpowiedzialność mniejszych biznesów póki co pozostaje nieujawniona, ale mam nadzieję, równie ważna.
Kliknij ! |
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.