Zarządzanie ryzykiem jest pełne wyzwań. Trudno jest mówić o ryzyku otwarcie. Niejeden i niejedna się już o tym przekonali. Przynoszenie złych wieści ma zawsze coś z hazardu. Dla niejednego posłańca źle się to już skończyło.
Trwający kryzys odkrywa trochę przykładów, tych którzy o ryzyku mówić się nie bali . Choćby niedawno w deszczowej Brytanii było głośno o menadżerze ryzyk banku HBOS, który ostrzegał zarząd, że zbyt mocno poluzowano cugle inwestycyjne. Bank wpadł jak śliwka w kompot, a faceta w nagrodę… z banku wywalili oskarżając jeszcze o brak kompetencji.
Inny przykład: historię znanego Redakcji managera, który negatywnie opiniował angażowanie się swego chlebodawcy w pewien projekt. I tę osobę spotkała „nagroda” podobna jak kolegę z Brytani…
Satysfakcja że projekt nie doszedł do skutki i firma straciła kilka milionów złotych na prace przygotowawcze była poniewczasie marną pociechą.
Szewc bez butów chodzi
Ciekawe, że nawet w gronie specjalistów od ryzyka dramatycznie zmienia się klimat rozmowy gdy dyskusja zaczyna dotyczyć ryzyka „Mojego Podwórka”. Ooooo , to coś zupełnie innego niż ryzyko „Twojego Podwórka”….
Kultura zarządzania (ryzykiem)
Bez zmiany „ kultury” organizacyjnej o prawdziwym zarządzaniu ryzykiem nie ma mowy. Kultura zarządzania ryzykiem oznacza, że na wszystkich szczeblach organizacji istnieje pewność, że tylko otwarta dyskusja o ryzyku ma sens i spotka się z poparciem. Inaczej zarządzanie ryzykiem zmienia się w czysto teoretyczno-techniczne ćwiczenie polegające na wypełnianiu tabelek, zaznaczaniu kratek i w efekcie trwonieniu zasobów organizacji.
Ton płynący z góry.
Kluczowe znaczenie dla efektywności procesu zarządzania ryzykiem ma ton płynący z góry. Oznacza to. że kierownictwo organizacji musi być w zarządzanie ryzykiem zaangażowane od początku i na poważnie. Pracownicy niechybnie i ze 125 % biegłością wyczują, że to „zarządzanie ryzykiem” to tylko nowe formularze do wypełnienia raz na jakiś czas. Przeczytać, wypełnić i zapomnieć. ( Albo odwrotnie). I nie pchać się do szefa z niewygodnymi dla wszystkich nowinami.
Embedded risk management
Jedną z kluczowych koncepcji, które promuje obecnie Risk Management jest gruntowne „przesączenie” wszystkich procesów zarządzania organizacją „kulturą” ryzyka. W ten sposób Menadżer Ryzyka (o ile powołuje się taką funkcję ) nie musi być Supermanem samobójcą niosącym kierownictwu organizacji złe wieści . (Znowu te czarne myśli Panie Marianie ? !!).
Głębokie zakorzenienie procedur zarządzanie ryzykiem zwiększa prawdopodobieństwo, że właściwa informacja powstanie i dotrze do punktu przeznaczenia.
A w ostateczności zawsze będzie można wyjaśnić, że „To nie ja mówię, to Procedura mówi Panie Kierowniku” ( no, może nie tak dosłownie …)