Kiedy Francois Xavier d’Entrecolles, francuski jezuita, wykradał w 1712 roku chińczykom sekrety produkcji porcelany, nikt nie spodziewał się, że kilka wieków później jego działania będą podręcznikowym przykładem szpiegostwa biznesowego, a główni „narodowi” aktorzy tej historii, choć w innych już rolach, staną się aktywnymi „graczami” w szpiegowskim biznesie. Skądinąd przecież właśnie Kraj Środka jest dzisiaj obwiniany o nadzwyczajną aktywność w dziedzinie zdobywania informacji przemysłowych; a i ojczyzna ojca Francoisa jest dzisiaj, według niektórych źródeł, także w ścisłej czołówce.
Oczywiście innych historycznych przykładów na szpiegostwo przemysłowe nie brakuje. Choćby wykradzenie sekretów maszyny parowej Jamesa Watta przez szpiegów pruskiego Fryderyka. Potem była zimna wojna i pościg Wielkiego Brata za światową technologią – przykładem wieloletnia akcja zmontowana przez NRD-owską Stasi, o swojsko brzmiącym kryptonimie „Brunhilda”.
Bez obrazy: szpiegują dziś wszyscy i wszystkich, bo światem rządzi nie pieniądz, a informacja. Nic więc dziwnego, że wielu pożąda informacji cudzych. Bo dają one przewagę nad konkurencją w świecie polityki, biznesu, wszędzie. Oczywiście, kiedy jeden zyskuje informację drugi przewagę informacyjną traci, stąd choćby amerykańskie źródła szacują, że w pierwszej dekadzie XX wieku globalne straty z tytułu biznesowego szpiegostwa sięgały rocznie 200 miliardów dolarów, obrazowo mówiąc, były równe kapitalizacji Microsoftu z końca 2008 roku.
Sposobów zdobywania cennych informacji jest cały wachlarz: od miękkiego business intelligence,
czyli zbierania i opracowywania powszechnie dostępnych danych, aż po twarde szpiegowanie, nagrywanie i podsłuchiwanie, szantażowanie, przetrząsanie śmietników, włamania do biur i inną aktywność szczegółowo opisaną w annałach kryminologii.
Korporacyjne szpiegostwo stanowi wielką pokusę nawet dla największych korporacji cywilizowanego świata. Ot, choćby skandal z 1993 roku, kiedy to niejaki Jose Lopez, jeden z managerów Opla (General Motors) zmienił pracę na Volkswagena, wynosząc przy okazji, jak wnosił w sądzie dawny pracodawca, całe teczki jego biznesowych sekretów. Uczciwy Volkswagen odpowiedział pozwem o dyfamację, sprawa po kilkuletniej batalii sądowej zakończyła się ugodą i wypłata na rzecz Opla 100 milionów dolarów. Koncern z Wolfsburga nigdy nie przyznał się do winy.
KLIKNIJ…….. |
Technicznych możliwości nielegalnego zdobywania informacji o konkurencji jest wiele, ale oczywiście najwspanialszą możliwość dały szpiegom wszelkiej maści i narodowości wynalazki komputera i Internetu, bo tam przecież cała informacja jest ukryta. I znowu dostęp do twardych dysków można uzyskiwać na tysiąc mniej lub bardziej wyszukanych sposobów, choćby przez zwykłą kradzież laptopów, które są skądinąd jednym z najbardziej pożądanych szpiegowskich łupów. Pilnujcie ich więc dobrze w pracy, w domu, na wycieczce i na lotnisku, a nawet w pokoju hotelowym. Jeżeli więc macie na swoim kompie szczególnie poufne i cenne informacje, nie zdziwcie się, że jak donoszą źródła, i tam podstępny wysłannik waszego wroga lub konkurenta może w trakcie waszej nieobecności zawitać.
Skoro jest tak niedobrze i nieuczciwie, skoro industrial espionage to tak duże ryzyko, wielką naiwnością jest takim ryzykiem nie zarządzać.
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.