Jak się wydaje są dwie „szkoły”. Zwolennicy jednej twierdzą, że Pandemia COVID-19 zmieni wszystko i nic już nie będzie tak jak wcześniej. Ci drudzy twierdzą, że Człowiek to istota z natury uparta i tępa. Ale też i cwana. Więc zmienia się tylko jeżeli musi, ale fundamentalnie nie zmienia się wcale.
I jedni i drudzy mają przykłady na poparcie swych tez. A to wydry bawiące się na autostradzie odzyskanej przez Naturę, albo a’rebours tłuczenie czarnych na ulicach najbogatszego mocarstwa Trzeciego Świata.
… Ci drudzy twierdzą, że Człowiek to istota z natury uparta i tępa. Ale też i cwana…
Żeby nie popadać jednak w jakieś filozofie, na przykład Spinozy, w rubryczce ryzykonomicznej koncentrujemy się na sprawach biznesowych. Choć, nie da się ukryć, ekonomia to nauka społeczna i w końcu, oparta „na ludziach”.
Stąd jeżeli byśmy mieli postawić swoją diagnozę, to zapewne zmienią się modele biznesowe. A w każdym razie, ci którzy najlepiej dostosują je do tej ekstraordynaryjnej sytuacji, wygrają. Albo co lepsza wymyślą nowe, jeszcze nieznane.
W sumie to nic nowego, bo przecież nie dlatego Henry Ford zbił majątek, że wyprodukował czarnego i jako-takiego technicznie Forda T. Sukces odniósł, bo wprowadził nowy model biznesowy oparty na produkcji masowej, potokowej, powtarzalnej. To także „zoptymalizowało” go kosztowo, dało wielkie możliwości produkcyjne i umożliwiło ekspansje rynkową. A samochód, jak to samochód.
Albo inny przykład. Tanie linie lotnicze. Kiedy zapytać jakiegoś spragnionego wiedzy studenta: co to ów „model biznesowy” zwykle zafrasuje się, a potem zacznie mniej lub bardziej sprawnie sypać przykładami jak z rękawa. Ale z definicją trudniej.
….nie dlatego Henry Ford zbił majątek, że wyprodukował czarnego i jako-takiego technicznie Forda T. …bo wprowadził nowy model biznesowy oparty na produkcji masowej….
Encyklopedia Zarządzania twiedzi na przykład, że to : „plan, który tworzy przedsiębiorstwo w celu wygenerowania przychodu i maksymalizacji zysku operacyjnego. Określa relacje pomiędzy uczestnikami rynku, informuje jak przedsiębiorstwa działają, tj. w jaki sposób tworzą wartość dla klientów, towary i usługi oraz z czego czerpią zyski.”
Skomplikowane prawda? My, prostym ryzykonomistą będąc powiedzielibyśmy tak: „Model biznesowy, to sposób w jaki dzieje się (wasz/ich) biznes”. Produkcja czy usługi, budowa lokomotyw czy sprzedaż polis. To, co robicie.
Ford wymyślił nowy sposób „dziania się” biznesu. I już wymienione linie lotnicze nie bez powodu zwane „Low Cost Carrier” też wymyśliły jak biznes pasażerski ma „dziać się” po nowemu. Bo przecież samo latanie to nic nowego nie jest.
„Model biznesowy, to sposób w jaki dzieje się (wasz/ich) biznes”
Ma być tanio. Wozimy z punktu A do punktu B. A jak chcecie kanapkę, to sobie kupcie. I tyle. I rozpoczęło się latanie na całego.
No, w każdym razie do czasu Pandemii.
Dzisiaj nowe pytanie: co z tradycyjnym biznesem lotniczym. Czy przetrwa epidemię? Czy będzie taki jak wcześniej? Czy wypracuje nowe modele biznesowe? Na przykład: wozimy pasażerów z temperaturą < 36,7 z A do B. A jak chcecie kanapkę….żart ! No właśnie, jak dać sobie rade z wirusem?
Wymyślanie (i wdrażanie) nowych modeli biznesowych to sprawa prosta…gdy już zostaną wymyślone! Bo cóż bardziej oczywistego niż Uber, Netflix czy Airbnb?
Choć (prawie) wszystko już wynaleziono, COVID to może być „game changer”, który przewróci wszystkie stoliki. Zależy, w której „szkole”, wspomnianej już jesteście. Ale miejsce na innowacje jest zawsze. Tylko nie wiadomo jakie. Tu jest szkopuł.
Trudno o lepszy przykład niż Tesla Elona Muska. Bo przemysł motoryzacyjne to zabetonowana ściana z mega graczami, i wejść tam z czymś nowym wydawało się niemożnością.
Ale szansa na innowacje jest zawsze. I nie chodziło tu wcale o samochody elektryczne, bo to potrafi robić w branży samochodowej już każdy. Innowacją Muska była koncepcja produkcji, jego Megafactory i integracja pionowa procesu. I pozioma też. I maksymalna robotyzacja.
Bo dzisiaj, fabryki samochodów to wielkie „składalnie”. Zwozi się tam części od tysięcy poddostawców i składa. I mamy Forda, Toyotę czy VW, co wolicie. A Tesla chce wszystko robić sama.
miejsce na innowacje jest zawsze. Tylko nie wiadomo jakie. Tu jest szkopuł.
Były też i inne innowacje jak brak kosztów na promocję. Proste: wystrzel w kosmos nowy model Twojego produktu na czubku własnej rakiety i już masz 100 milinów lajków na fejsie. Albo inny pomysł: w Twojej sieci sprzedaży pracownicy nie żyją z prowizji, jak u konkurencji, tylko mają stałe wynagrodzenie.
Także, „nowe modele” czekają na wynalezienie, choć oczywiście ciągle są i te „stare”. Zmieni się albo się nie zmieni. Zależy, z której „szkoły” jesteście…
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.