Po prawdzie zastanawiałem się Czytelniku, czy nie zatytułować inaczej dzisiejszej Ryzykonomii.
A mianowicie „Umrą tylko starzy”. Bo taki mniej więcej przekaz, wyjątkowo głupi słyszymy od pewnego czasu i w mediach i o zgrozo, od różnych oficjeli.
Potem pomyślałem o przeciwnym, też prowokacyjnym tytule, kto przeżyje.
Dziś po kolejnych dniach życia w nowej przedziwnej Rzeczywistości, kiedy każdego dnia przychodzą nowe, hiobowe wieści o zarażonych, zamkniętych granicach, tragediach… Nie wiem, nie wiem… No, ale przecież sensu przygotowanego wcześniej tekstu to NIE zmienia. A jest on następujący:
To prawda, że groźny koronawirus jest najgroźniejszy dla osób 70 + ale uwaga, nowina: i oni są ludźmi. To nasi ojcowie, matki, babcie, dziadkowie, krewni, znajomi. Argument więc jest wyjątkowo durny i uczynił już mnóstwo szkód.
„Umrą tylko starzy”. Bo taki mniej więcej przekaz, wyjątkowo głupi słyszymy od pewnego czasu i w mediach i o zgrozo, od różnych oficjeli.
Choćby na tym poziomie, że „młodym” już i tak z natury swojej młodości bardziej (delikatnie mówiąc) beztroskim cała ta epidemia wydaje się żałosnym nudzeniem starych ramoli (w erze Insta i Fejsa to zdaje się już od 40+). Mało sobie więc robią z ostrzeżeń i choćby dzisiaj rano widziałem stojących w radosnej kolejce po promocyjne śniadania w tłoku. A co tam! Młodzi przeżyją! Ale i to nie do końca jest prawdą, bo i młodzi, choćby obciążeni chorobami umierają.
Żarty się skończyły i młodzi i starzy! Mamy globalną epidemię ogłoszoną przez Światową Organizacja Zdrowia (WHO, polecam śledzenie strony w internecie).
Nie będziemy podawać danych, bo jak wspomnieliśmy zmieniają się z godziny na godzinę. Więc polecimy kolejne źródło, interaktywną mapę „Johns Hopkins”, którą jeżeli dodacie jeszcze „map” i „COVID-19” łatwo wygooglacie w sieci. Nie jest dobrze i już sama lektura „mapy” budzi zastanowienie. (Link poniżej)
https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps/opsdashboard/index.html#/bda7594740fd40299423467b48e9ecf6
Widzimy choćby i słyszymy właśnie, że Chińczycy nie tyle opanowali co (jak twierdzą) „kontrolują” postępy wirusa. Ale tu pytanie : na jak długo? Co będzie, kiedy ruszą do fabryki bo ruszyć muszą i bardzo chcą bo gospodarka „pada”? Bo przecież wirus tam nie zniknął i zarażonych są ciągle dziesiątki tysięcy, a kraj ludny…
Fakt, że Chiny pierwsze pokazały, że żarty się skończyły, młodzi i starzy. Wdrożyły drakońskie kroki, de facto zamykając całe miasta. Teraz tym tropem idą Włochy, gdzie epidemia sieje po Chinach największe spustoszenie. I inne kraje.
Co będzie, kiedy ruszą do fabryki bo ruszyć muszą i bardzo chcą bo gospodarka „pada”?
Bo jak mówi WHO ustami swojego szefa doktora Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa możemy (My, ludzkość !) mieć tę epidemię jako pierwszą w historii pod kontrolą. Ale musimy działać proaktywnie i agresywnie. Żarty się skończyły.
Konieczne są drastyczne kwarantanny całych obszarów, zamykanie (jak Izrael) albo ścisła kontrola granic, przy czym słowo „ścisła” zdaje się bywa różnie rozumiane. Konieczne są „agresywne” działania podejmowane przez państwa i społeczności. Zakaz imprez, spotkań, wydarzeń publicznych. Ba, we Włoszech w rejonach epidemii zakazano nawet wesel ! Ale i kto by się tu weselił…
Musimy się pogodzić, że nasze życie na jakiś (jaki?) czas się zmieni, że trzeba ograniczyć kontakty, a zamiast podawać ręce stukać się „żółwikiem”, albo lepiej wymieniać „znak pokoju”. Oczywiście młodzi wiedzą, że przetrwają, ale co z ich rodzicami, dziadkami ?
Konieczne jest przejście od osobistej „świadomości ryzyka” do „społecznej świadomości ryzyka”. No, oczywiście przy założeniu, że jakaś świadomość ryzyka, choćby na poziomie instynktu zachowawczego istnieje. Więc trzeba ludzi uświadamiać, także młodych (oni przetrwają!), że to co robią może mieć skutki dla ich rodzin, całej społeczności. I nie jest to wcale sprawa łatwa, w Polsce, gdziekolwiek. Konieczny jest WSPÓLNY wysiłek.
Żarty się skończyły. Można się nawet zastanawiać, że środki podejmowane przez rządy są zbyt mało agresywne, choćby w Polsce (w tej chwili) tylko Poznań zawiesił zajęcia w szkołach. Niewątpliwie pójdą za tym inne miasta i cały kraj, bo….tak trzeba!
Dla biznesu ta pandemia, dawno zresztą przewidywana przez szaleńców od ryzykonomii, naukowców i wielu osób świadomych zagrożeń współczesności, to gigantyczne wyzwanie, dramat.
Na giełdach widzimy historyczne spadki, sypią się łańcuchy dostaw, niestety masowo „zakotwiczone” w Chinach i regionie. Pada transport, turystyka wręcz znika w oczach. Gospodarka wchodzi w czasy recesji. To jest ten czas kiedy należy zarządzać ryzykiem, bo żarty się skończyły.
Sytuacja zmienia się tak szybko, że ten tekst musiałbym dzisiaj uaktualnić o wiele nowych wiadomości. Dzisiaj Polska i cała Europa, a za chwilę Świat został zamknięty na cztery spusty. To powoduje pojawie może jeszcze większych ryzyk niż sama epidemia, tym razem o charakterze gospodarczym, a także politycznym i geopolitycznym.
Jak to interpretować ? Co należy robić ? Mówimy o tym także w Podcaście (link) oraz piszemy już wkrótce w kolejnym tekście Ryzykonomii na łamach.
Zapraszamy do księgarni Ryzykonomii. Szczególnie polecamy nasz bestseller „Zombie atakują! Zarządzanie ryzykiem po prostu” Tytuł skądinąd nawiązuje do przygotowań do epidemii i znanej akcji CDC z USA…
Żeby sprawdzić kliknij link (tutaj).
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.