Tak sobie myślimy, co by tu o zarządzaniu ryzykiem po majówce napisać, różne ryzyka przecież były i są, jutro panelujemy na Dyrektor Finansowy Roku 2016 (relacja będzie), a tu nasze gołębie śledcze podrzucają nam zastanawiający link dla szukajacych pracy w risk manadżmencie. Co prawda za granicą, bo jak wiadomo Tam to rzecz oczywista i konieczna, My wolimy podążać piątą drogą zarządzania… A job jest w risk managemencie kościelnym.
Kościół of England szuka takiego eksperta:
https://jobs.theguardian.com/job/6310658/director-of-risk-management-and-internal-audit/
zdaje sie wyznawany obrządek nie jest warunkiem koniecznym jakby co, same kwalifikacje pożądane budzą natomiast respekt, także audyt wchodzi w grę, zobaczcie.
No, też nie ma się co dziwić, jeżeli czytamy, że fixed assets oferenta to już 16 000 kościołów plus 42 katedry i inne majątki, no niezła korpo musimy przyznać.
Podobne kościelne risk manadżmentowe developmenty widzieliśmy już w innych krajach USA, u nas póki co na kazaniach o zarządzaniu ryzykiem mowy nie było, zdaje się. Pisaliśmy ostatnio sporo o ŚDM, tam zdaje się bardziej w cenie jest modlitwa niż certyfikaty, masz szkiełko i oko nie zobaczysz cudu mawiał wieszcz, piewca chwalebnej ostatniej bandyckiej napaści (re: zajazd) na sąsiadów na Litwie.
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.