Już nie raz deklarowaliśmy, że nienawidzimy szczerze ideji”długiego łikendu”.. z odczuwanego przymusu społecznego odpoczywania akurat wtedy jak i z niestosownościzamykania na kluczyk kraju na dorobku, w ogonie rozwiniętych, na cały tydzień. Dodamy tylko, że owych „świąt” około łikendowych nikt specjalnie nie świętuje a wszystko jest kolejnym pretekstem do ogólno narodowego palenia węgla drzewnego i kiełbasianej wyżerki. Ale tak już najwyraźniej musi być, póki co pienia w mediach
„na temat zamilkły, nawet echa 75 tradycyjnie zabitych na drogach już nikogo nie dziwią, bo wiadomo, że to
wszystko wina „złych” „pijanych” kierowców, a sami jeździmy
„ szybko, ale ostrożnie” i wszystkiemu są „winne drogi”.
Nawiasem mówiąc zaraz po niedawnym tragicznym najechaniu na trolejbus w Gdyni przez ciężarówkę ( z zdemontowanymi częściowo hamulcami jak donoszą,
niepotwierdzone, media),
sami czytaliśmy jaki podniósł się na forach raban, kiedy ktoś zażądał dodatkowych fotoradarów w niebezpiecznym
miejscu. Zgroza!
Ale taka reakcja „dobrych” kierowców nie powinna specjalnie
dziwić, jak i nie dziwi nas informacja (tym razem telewizyjna) o tramwajarzach zarabiających po 4-5 tysiaków w warszawskich tramwajach (znając choćby sytuację polskiej nauki, tej która jeszcze nie wyjechała) i całych rodzinach,
teściowych i konkubinach wożonych za darmo, kiedy my tu w ankietach na blogu zarobki risk manadżerów
w Polsce sekujemy. O tempora, o mores !
Z mediów różnych dowiadujemy się jeszcze, że orzeł był tak
naprawdę z gastronomicznej plasteliny, a nie czekolady oraz, że ambasador wcale nie jest wujkiem Marcina ale, całe szczęście, zegarki były prawdziwe, choć pożyczone.
Porzuciwszy te daremne rozważania, choć nie bez widoków wówczas na bloggerską popularność, jak Piecyk czy Tasia K., w przejściu do kolejnych ryzykonomicznych bajań i rozważań uzupełniamy naszą zakładkę „Cytaty” (na górze
bloga) o może nie ściśle związany ale „zarządczy” i kryzysowy cytat:
Grupy organizujące publiczne akcje protestacyjne są (w tym)
dużo bardziej doświadczone niż osoby i organizacje odpowiedzialne za zarządzanie tymi protestami.
Sam Rosenfeld, Densus Group
A – jak kiedyś wspominaliśmy – jesteśmy otwarci na
wasze kwotacje ryzykonomiczne. Ślijcie śmiało. Zostańcie z nami. Czytajcie nas !