Jest kontrola zarządcza !
Jak zapewne stali i ci ciągle przybywający, nowi P.T. Czytelnicy naszego bloga o zarządzaniu ryzykiem pamiętają wielokrotnie na łamach Ryzykonomii podejmowaliśmy tematykę Kontroli Zarządczej w sektorze publicznym a w szczególności jednego z jej fundamentów, oczywiście zarządzania ryzykiem. Sporo zresztą tu i ówdzie „w temacie” zdziałaliśmy, w praktyce doradzając różnym jednostkom z przeróżnych sektorów i miejsc w naszej gościnnej dla wszystkich Polsce. Objaśnialiśmy, jak nie tylko zarządzanie ryzykiem, ale całą kontrolę zarządczą „ugryźć” z pożytkiem dla jednostek i z pełną zgodnością z ustawową regulacją.
I chyba czyniliśmy to z pewnym sukcesem a w każdym razie mówiąc „ludzkim głosem” jak donosili szkoleni i słuchający, ale zostawmy już tę kryptoreklamę, bo dzisiaj, kiedy wiedza o zarządzaniu ryzykiem w sektorze publicznym dosłownie „weszła pod strzechy” i biegłych w niej, czy to w Lublinie, Lądku, czy Szczecinie nie brakuje, nie przystoi się przechwalać tak poważnemu portalowi. Więc i wyrzućmy wreszcie z siebie myśl, która od pewnego czasu drąży nasz rozum i duszę:
Tak, tak Drodzy Czytelnicy po latach wysiłków, setkach i tysiącach godzin spędzonych przez pracowników sektora nad zapełnianiem teczek kontroli zarządczej, zaproponowanych przez zapobiegliwe wydawnictwa i firmy szkoleniowe, kontrola zarządcza ( i zarządzanie ryzykiem) już funkcjonuje! Nie bójmy się tego optymizmu, tak przecież pożądanego w naszym wiecznie narzekającym narodzie.
Cóż ta konstatacja oznacza? Otóż to, że zgodnie z najwyższą myślą przewodnia nasze jednostki sektora publicznego (jsfp) na pełnym froncie działania z wykorzystaniem sił i środków alokowanych przez właściwe zespołu złożone z odpowiednio wykształconych (i przygotowanych) specjalistów podejmują niezbędne, rozłożone w czasie działania, aby nasze jednostki działały w sposób (na pewno pamiętacie ale powtórzmy): zgodny z prawem, oszczędny i terminowy.
Oczywiście, jak wiadomo jednym z kluczy do sukcesu managment control stało się zarządzanie ryzykiem, w ramach którego w naszych żłobkach, przedszkolach, szkołach, samorządach, jednostkach wojsk pancernych i powietrznych, ministerstwach i funduszach celowych, województwach i gminach zidentyfikowano tysiące, a zapewne i setki tysięcy ryzyk i wpisano w odpowiednie tabelki czyli rejestry ryzyka. Potem ryzykom przypisano odpowiednie wartości w skali 1 do 3 albo nawet 1 do 5, oceniono zgodnie z powszechnie przyjętymi kryteriami, a następnie po dogłębnej analizie podjęto stanowcze działania i wdrożono wielorakie mechanizmy kontrolne na drodze do właściwej redukcji mniej lub bardziej niebezpiecznych ryzyk tak, aby możliwe było osiągniecie założonych przez jednostki celów, na drodze do realizacji ich Misji.
Oczywiście, tu i ówdzie wciąż są pewne niedociągnięcia czy niedoróbki. Ale gdzież ich nie ma! Najważniejszy jest jednak stały wzrost efektywności naszych jednostek sektora publicznego, które dzięki głębokiemu zaangażowaniu kierownictw i zwykłych, szeregowych pracowników w ich codziennym trudzie powodują, że po raz kolejny udowodniliśmy, że potrafimy stworzyć jeszcze lepszy i nowocześniejszy sektor publiczny w Polsce. Jest kontrola zarządcza, oj jest…
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.