Jak na kącik o zarządzaniu ryzykiem korporacyjnym, biznesowym, zintegrowanym, Enterprise Risk Management, to oczywiście tytuł dzisiejszego posta brzmi prowokacyjnie, ale skądinąd nawiązuje do (jak nam się wydaje) starodawnej naszej biznesowej kanikuły w zarządzaniu ryzykiem, które zresztą i w między-leciu wciąż aż tak znowu (jakbyśmy sobie wymarzyli) nie kwitnie.
No więc w zarządzaniu ryzykiem jak i w innym przypalonych upałem dziedzinach nie działo się aż tak wiele, choć może was jednak nie zaskoczę: w ryzyku tego lata działo się BARDZO wiele. Oprócz „zwykłych” biznesowych ryzyk o różnorakich skutkach i prawdopodobieństwach ujawniło się zgrabne stadko black swanów, choć skądinąd można by podyskutować na ile prawdopodobieństwo ich zjawienia się w około letnim klimacie było aż takie małe.
No więc chyba te „nowe” ryzyka do po-wakacyjnego zarządzania, o których trzeba by dzisiaj wspomnieć to:
Wojna na Ukrainie. Tak, wojnie ze wszystkimi dramatycznymi jej skutkami w zakresie ryzyk politycznych, operacyjnych, rynkowych i wszelkich innych. No więc zdaje się na puszczy już tu i ówdzie wołano, że Władimir Władimirowicz ma pewne ambicje geo i będzie z tego niezły paszet. Ocena Redakcji Bloga: czarno to widzimy, i kto tym ryzykiem zarządza ?
post scriptum trochę a propos” ostatnio kłóciliśmy się, że modne ostatnio ośmieszanie studiów z politologii ma o tyle sens, o ile dotyczy ew. poziomu merytorycznego abiturientów. Inżynierzy, inżynierzy słyszymy…. oczywiście bez nich ani rusz, ale potrzebni są w nowoczesnym społeczeństwie i artyści i socjolodzy i politolodzy i nawet menadżerowie ryzyka dodamy juz zlekka złośliwie, choćby po to żeby pomagali budować scenariusze na takie, jak widać dzisiaj, ryzyka.
Efekty około ukraińskie – embargo żywnościowe jabłka, gruszki etc. Och!! Co za zaskoczenie. Znowu.
Ocena Redakcji Bloga: sparafrazujemy „trzeba było się przygotować”. Bo wyszło jak zwykle. Jecie jabłka? My jemy, choć nie przepadamy. A co z sałatą, papryką etc.? Utyjemy!
Efekty około ukraińskie: jakieś, tyci, tyci, zagrożenie bezpieczeństwa narodowego (a więc biznesowego chyba też).
Komentarz Redakcji: przydałby się teraz jakiś własny kompleksik przemysłowo-zbrojeniowy….To podobno też niezłe koło zamachowe gospodarki. Ps. : piękna defilada, piękna, czołgi jadą, 4 kraby jadą (zdaje się tylko tyle mamy), konie szwoleżerów robią kupy bez aluzji, silni zwarci, gotowi, tylko zdaje się jakby Marszałek na pomniku mocniej się oparł na szabli.
Efekty około ukraińskie – embarga uderzające w rachitycznie powstającą europejską gospodarkę. Komentarz Redakcji: no, bo przecież różne długi wyprodukowane w trakcie wcześniejszych kryzysów wcale nie zniknęły.
Ebola: kolejna odsłona globalizujących się epidemii, choćby za sprawą naszych dzielnych licealistów, każdy miał przecież zgodę rodziców. Komentarz redakcji: tematu dla Hollywood nie
EMPIK.COM ! |
ma, ale czy nie trzeba ryzykom epidemicznych przyjrzeć się trochę bardziej? Dobrze jakiś plan mieć. I w twoim mieście może być przecież liceum salezjanów.
Wulkan: w prezencie na koniec lata. Poprzedni był Ejjafjall-coś-tam, ten brzmi dużo ładniej Bardardbunga (wulkaniczne bunga bunga ?)
Komentarz Redakcji: no, mieliśmy kongo kilka lat temu z ruchem lotniczym i nie tylko w Europie. Wulkanolodzy (i menadżerowie ryzyka) ostrzegali, następne erupcje już wkrótce. Co firmy zrobiły żeby się przygotować, zobaczymy zdaje się już za chwilę.
Lato się skończyło, czas na zarządzanie ryzykiem nadchodzi…
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.