Jak kąśliwie niektórzy nasi Redakcyjni koledzy po kątach komentują, Naczelny Bloga zanudza ostatnio na zebraniach opowieściami o przewagach swojego nowego gadgetu: e-czytnika e-booków. Z dumą też prezentuje na ekranie swojego e-booka (patrz foto w tekście poniżej ) doniesienia o naszym blogu przez co znańsze media natrętnie rozgłaszane.
Czytniki e-booków w trakcie minionych świąt były podobno jednym z najbardziej pożądanych prezentów podchionkowych w Ameryce. U nas e-czytniki to temat mało znany albo umieszczany wśród gadżetów . Naszym zdaniem e-reader to gadżet bardzo pożyteczny, umożliwiający zmieszczenie w jego pamięci kilku tysięcy książek, opracowań i dokumentów.
Biorąc chociażby pod uwagę niezmierną u nas mizerność tekstów nt. zarządzania ryzykiem i wartościowej literatury biznesowej w ogóle, ułatwi nam czytanie rożnymi ścieżkami zdobywanych pism anglojęzycznych .
Co wybrać ?
Do wyboru mamy kilka urządzeń – już od 500 złotych. Zdaje się jednak „wyborcza” linia podziału to zwolennicy amerykańskiego Kindla Księgarni Amazon ( jak nasz Naczelny) i innych urządzeń z Onyxem choćby. Dla zainteresowanych pro i cons polecamy ranking e-booków w Komputer Świecie….
Ekran
Po pierwsze wielkość ekranu, pod drugie wielkość ekranu, po trzecie ….
Większość Czytników ma ekran rozmiar 6 cali. Naszym zdaniem, to szczególnie przy czytaniu pdfów, za mało. Tu stanowczo polecamy Kindle DX ( 9,7 cala) . Są też Kindle 6 calowe.
Zasadniczo, to póki co, w czytnikach jest wszystko czarno-białe. O to zresztą w technologii ink-paper chodzi, aby imitować książkę. Światło jak w laptopie się nie odbija, nie męczy to oczu, a bateria tylko
raz-na- jakiś-czas ładowana być musi (np. 2 tygodnie, w zależności od użytkowania)
Gdzie i jak kupić ?
W Polsce lub – w przypadku Kindla – w amazońskim sklepie w Ameryce lub Wielkiej Brytanii.
Przy czym Duży Kindle tylko w Ameryce zdaje się jest dostępny. Amazon wysyła sprawnie i szybciej niż poczta rodzima ( no dobrze, to prawda, każdy wysyła szybciej ) . Urządzenie zamówione w sobotę po południu miało już w niedzielę status „wysłane”. Najwyraźniej nie mają tam aż tak długich weekendów…
Można też od razu zamówić etui i ładowarkę z adapterem „wtyczkowym”.
Cła, kurierzy etc.
Oczywiście w przypadku polskich sklepów problemu nie ma . Zakup w Amazonie też skomplikowany, empirycznie to przećwiczyliśmy, nie jest. Sklep pobiera zaliczkę na cło, kurier przynosi z SAD-em i amerykańską fakturą. Jest zresztą to temat na forach omówiony wszechstronnie …
Co czytać „po godzinach”
Do e-czytania jest już na Internecie mnóstwo, również bezpłatnie. Coraz więcej też po polsku.
Z lekka zaszokowało nas „społeczny” katalog bookini.pl gdzie darmo znajdziemy 2,500 klasyków na wyciągniecie ręki . To dla rożnych Zoli i Orzeszkowych reinkarnacją pachnie po prostu. I bardzo dobrze !
Amazon Kindle oferuje zaskakujący bezprzewodowy 3G dostęp do swojej księgarni ca. 550 tys pozycji anglojęzycznych + gazety np. miesięczna prenumerata Newsweeka tylko ca. USD 3,50!
Rożne standardy
Choć sprzedawcy e-książek swoje forsują monopolistyczne formaty e-zapisu wieszczymy, że małą to ma przyszłość . Nie mówiąc o nielegalnych praktykach, o których mówi się tylko półgębkiem , na wyciągniecie ręki są łopato-logicznie działające konwertery .
Warto – nie warto .
Warto: choć czytając rożne opinie nabywców kociokwiku na początek dostać można. My wychodzimy z założenia, że żadna technologia nie jest idealna i czytnik ma być (uwaga !) czytnikiem a nie laptopem.
Pewni prawie jesteśmy, że już niedługo e-booki w tornistrach naszych szkolniaków zastąpią książki i kajety. No może dla podtrzymania Tradycji Dźwigania wersje 3, 5, lub 8 kg na polski rynek powstaną…
Warto również pomyśleć nad sensownością wydawania pieniędzy na nowe biblioteki akademickie w tradycyjnej formule. Tego wiatru zmian nic nie zatrzyma….