Słyszałem gdzieś ostatnio taką opinię o natłoku nowych regulacji i związanych z tym wyzwaniach, że „trudno jest to już wytrzymać”. Regulacji, które w zamyśle regulatorów mają dać nam wszystkim więcej bezpieczeństwa. Najwyraźniej jednak również biorąc pod uwagę przytoczoną opinię, co najmniej zbiorowość Regulowanych jest z tego błogiego bezpieczeństwa wyłączona.
Nie ma się chyba więc co dziwić, że niezwykle ciekawa Konferencja, którą w kilku słowach zrelacjonujemy, a zorganizowana przez Polski Instytut Dyrektorów i Krajową Izbę Biegłych Rewidentów została zatytułowana „Nowy nadzór, nowe kary”. A merytorycznie rzecz dotyczy zmian w bardzo ważnej, także dla sektora ubezpieczeniowego Ustawie o biegłych rewidentach, ich samorządzie, podmiotach uprawnionych do badania sprawozdań finansowych i nadzorze publicznym.
W ustawie o biegłych rewidentach (UoBR) jeszcze tej obowiązującej z 2009 roku zbiegły się wolą ustawodawcy bardzo różne kwestie, bo i przede wszystkim tytułowi biegli rewidenci, podmioty zainteresowania publicznego (JZP); tu oczywiście zakłady ubezpieczeniowe. A także zagadnienia związane z komitetami audytu, które mają (a raczej mają mieć) rosnąca rolę w nadzorowaniu systemów zarządzania ryzykiem, które nas w tej ryzykonomicznej rubryczce szczególnie interesują. Ustawa jest po publicznych konsultacjach i uchwalona ma być za chwilę, w 2016 roku.
Nowa regulacja ma swoją wagę także dlatego, bo dotyczy samych rewidujących, których w Polsce jest blisko 7 tysięcy. A pełnią oni niezwykle ważną, fundamentalną funkcję systemowego Zapewnienia w obszarze sprawozdawczości finansowej badanych podmiotów. Nie ma się więc co dziwić, że wśród prelegentów znalazł się Prezes KIBR Krzysztof Burnos, jego zastępcy Barbara Misterska – Dragan i prowadząca spotkanie Ewa Sowińska. Regulacyjne zawiłości przedstawiali także mec. Radosław Potrzeszcz z kancelarii Głuchowski Siemiątkowski i Agnieszka Müller-Grządka z KPMG.
Jak to dzisiaj zwykle bywa konieczność doregulowania wynika z konieczność dostosowania naszych regulacji do dyrektyw unijnych. Mowa więc była o dostosowaniu definicji jednostek zainteresowania publicznego (JZP) do minimum określonego w Unii i tu, jak rozumiemy dla ubezpieczycieli wiele się nie zmienia, bo i tak „zainteresowanie publiczne” pozostaje tu niezmiennie wysokie. Dalej mowa była o odgórnej kontroli przeprowadzonych rewizji finansowych, która ma być z zasady risk-based, bazująca na ocenie ryzyka, to zresztą jak zauważamy już wszędzie standard w audycie, także finansowym. Następnie dużo mówiono o nowym systemie odpowiedzialności audytorów za prowadzone badania ksiąg; w nawiązaniu zresztą do tytułowych „kar”, których ma być więcej i mają być o wiele wyższe. Nowe regulacje nowe ryzyko, także w tym wymiarze…
Różne kary to zdaje się ulubione narzędzie zarządzania ryzykiem współczesnych regulatorów, przy czym efektywność tego karania jest, jak się wydaje, zwykle mierzona a priori w samej wysokości kar. Efekt zaś niekoniecznie być musi potwierdzalny empirycznie obserwowalnym wzrostem efektywności funkcjonowania regulowanych systemów. W każdym razie i kary dla rewidentów rosną i nadzór rośnie, a więc i koszty rewizji finansowej wzrosną. Mówcy szacowali ten wzrost na 10-15 %, więc niemało, szczególnie w przypadku tak dużych organizmów jak ubezpieczyciele, banki czy spółki giełdowe. To oczywiście problem i dla samych biegłych rewidentów, których obowiązki w zakresie rewizji i raportowania będą jeszcze większe; a z drugiej strony także dla rewidowanych, którzy mogą być „oporni” w dzieleniu się nowym kosztem z audytorami. Więc zmartwienie dla wszystkich.
Nas z ryzykonomicznego punktu widzenia zelektryzował kolejny temat komitetów audytu (KA) i nowych odpowiedzialności rad nadzorczych w obszarze ładu organizacyjnego i oczywiście zarządzania ryzykiem. Zresztą temat nadzory właścicielskiego, jego uprawnień i jakości działania pozostaje u nas nieustająco nierozstrzygnięty, czego przykładem mają być nowe-stare regulacje w omawianej ustawie. Komitety audytu mają teraz zyskać na znaczeniu i niezależności (dosłownie), bo większość ich członków ma być niezależna. Tu (i nie tylko tu) pojawia się olbrzymie pole do prawniczych interpretacji, co właściwie KA mogą i muszą robić, po co i dla kogo.
Dość powiedzieć, że efekt tych regulacyjnych zabiegów jest na razie taki, że komitety audytu rzadko gdzie działają, jeszcze rzadziej działają dobrze. A to przecież ciało kluczowe dla funkcjonowania zarządzania ryzykiem, bo jak mówiła już UoBR z 2009 komitet „monitoruje skuteczność systemów kontroli wewnętrznej i zarządzania ryzykiem”. Oczywiście zakłady ubezpieczeniowe pod względem KA stanowią szczytną chyba mniejszość, ale to zapewne za sprawą innych licznych branżowych regulacji począwszy od będących prawem rekomendacji KNF, a skończywszy na potężnych wymogach w zakresu zarządzania ryzykiem, płynących szerokim strumieniem z Solvency.
Na konferencji poruszano również tematy wielu innych zmian, które przyniesie za sobą nowa ustawa, między innymi kwestie wyboru biegłych rewidentów, ich ustawowej rotacji i pożądanej przez regulatora zwiększeniu konkurencyjności i efektywności rewizji finansowej. Wszystko to oczywiście dla ulepszenia regulowanych rynków, to przecież naczelna zasada wszystkich regulatorów. Pozostaje tylko jeszcze odpowiedź na pytanie zawarte w podtytule tego niezwykle ciekawego i wielowątkowego wydarzenia (przypomnijmy „Nowy nadzór. Nowe kary”), która jednak nie padła na spotkaniu: „Czy jesteś na to gotów?”
Nowe regulacje nowe ryzyko?
[wysija_form id=”1″]
nowe regulacje nowe ryzyko
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.