„W długim okresie wszyscy będziemy martwi” zauważył kiedyś Lord Maynard Keynes. Te i inne kwaśne skojarzenia nam na myśl przychodzą gdy oglądamy na szklanym ekranie gadające głowy przyszłość od ręki przepowiadające.
Nie żebyśmy się specjalnie zarządzaniem ryzykiem walutowym emocjonowali, choć wiemy to i owo na temat, ale trudno żeby głosu nie zabrać, gdy rynki finansowe szaleją i frank szaleje.
A o ryzyku związanych z kredytami w CHF-ach już na początku tego roku pisaliśmy przy okazji (polskiej) Mapy Ryzyka Ryzykonomii
(tutaj).
I to wcale nie dlatego żebyśmy specjalnie genialni byli o tym przypominamy, ale taka jest dola risk managera, żeby stare prawdy powtarzać i wysłuchiwać w odpowiedzi do znudzenia, że „nam się to przydarzyć nie może”.
Podobnież bańka spekulacyjna cen nieruchomości już na naszym rynku drży napompowana, a przecież wiele już podobnych było w historii i schemat się zawsze podobny powtarzał.
Wracając do tematu szaleństw franka, to szczególnie nas irytują opinie, że obecny kurs jest nieracjonalny i na pewno się „racjonalnie” w krótszym lub dłuższym okresie ustabilizuje (zmieni).
W meandry analiz fundamentalnych czy fraktalowych nie próbując się zagłębiać zauważamy Drodzy Frankomentatorzy, że ekonomia już dawno mitologiczny paradygmat o racjonalności zachowań rynków porzuciła.
Decyzje podejmują ludzie, a ci w warunkach niepewności (czyli zawsze) wcale racjonalnie się zachowywać nie muszą i nie zachowują. Takie efekty jak framing czyli perspektywa decydenta, asymetria informacji, kaskady informacyjne czy „zwykły” herding, stadność zachowań, już dawno to zauważono, racjonalność pod znakiem zapytania postawiają. Nieznaczy to, że racjonalności ekonomii w ogóle nie ma.
Jest , tylko często inna dla Pana Władka, Pani Zosi czy Pana Mietka.
Szarlatanerią jest dla nas, choć rozumiemy , że jak mikrofon podtykają, to coś powiedzieć trzeba twierdzenie, że kurs dajmy na 3,33 jest racjonalny a 4,12 nie. Kto empirycznie racjonalności takich a nie innych kursów dowieść może. Pomogą długie okresy? A jakie to są długie okresy bardziej dla dłużników bankowych przyjazne ? Kto wie co się na świecie z 2,5,10 lat wydarzyć może?
I dlatego zarządzanie ryzykiem się wróżeniem z fusów nie zajmuje. I łopatologicze ale recepty daje.
Na przykład: nie traktuj hedgingu pozycji walutowych firmy jak gry w kości.
Albo: zadłużaj się w walucie, w której zarabiasz.
I nie kop się z koniem niepewności. Chyba że lubisz hazard. Ale tą popularną skądinąd dziedziną ludzkiej aktywności już risk management innym specjalistom pozostawia.
Bo to niepewność jest racjonalna, a racjonalnośc niepewna…