Tyle tu spraw do opisania, ciągłych developmentów zarządzania
ryzykiem i w przedsiębiorstwach, i u publicznych i w ogóle, a tu nas Naczelny
Bloga dręczy o obiecane P.T. Czytelnikom Bloga sprawozdanie z seminarium Johna Hulla w Warszawie.
Dobrze… No więc było
to tak….
Seminarium odbyło się w owianych pieniężna mgłą dostojnym gmachu Giełdy Papierów Wartościowych i to, żeby było ciekawiej , organizator ulokował je – dosłownie – na centralnym giełdowym Parkiecie, co amatorskie zdjęcie, które załączamy potwierdza. (Event zorganizowała zaprzyjaźniona z Ryzykonomią i nieoceniona Agencja
Personalities )
Ci , którzy znają prace Johna C. Hulla (po polsku w 2011 wydano „Zarządzanie
ryzykiem instytucji
finansowych”), światowego top specjalisty z instrumentów
pochodnych potwierdzą, że ani temat letki nie jest ani sam John nie sili się na
różne psycho-socjo chocki-klocki (jak to na przykład nasi władcy i pretendenci mają w zwyczajów czynić, czy to składanie dłoni w piramidki, „machanie siekierką” czy szczere obnażanie
rącząt, które to słuchaczom ma dać sygnały podkorowe odnośnie kompetencji a solidne treści ułatwia pominąć).
Tu było merytorycznie i na temat i to zgrupowane w 4
zasadniczych blokach:
- Przyczyny kryzysu
- Szacowanie prawdopodobieństwa „difoltu” różnych walorów
- Ryzyko kredytowe stron transakcji
- Wycena derywatyw kredytowych
Mamy nadzieję, wybaczą mi Czytelnicy że wykładu nie
będziemy szczegółowo relacjonować szczególnie, że częstokroć rozważania krążyły wokół równań typu
które to z
samozaparciem śledziliśmy aczkolwiek nie próbujemy twierdzić, że akurat risk
manager poza bankiem inwestycyjnym, czy osobą „robiąca” transakcje OTC (over
the counter ) muszą codziennie frapować.
Wracając do pierwszej części wystąpienia to kol. John sporo
czasu poświęcił analizie przyczyn „mechanizmu spustowego” , który odpalił
obecny kryzys, czyli krachu na rynku subprime bonds.
Ciekawie było prześledzić śledztwo Johna jak to banki upgradowały nisko ratingowane
CDOsy (Collateralized Debt Obligations) na przykład z ratingu BBB na rating AAA
.
Nic się kompletnie nie działo, żadne cudowne zjawiska
fizyczne nie zachodziły, wystarczyło „pyk i „cyk” w zaciszu gabinetów sprytnych konstruktorów tych
wybuchowych min zrobić. I już można było (cenzura) owinięte w sreberko drożej
sprzedawać.
Oczywiście, oczywiście ! Nigdy to się już ma nie powtórzyć i
choćby regulacyjne usiłowania Bazyleji III też na seminarium omawialiśmy.
Osobiście mało wierzymy, żeby regulacje na jakiegokolwiek
rozszalałego biznesmena pomogły. Wierzymy za to, że stare, dobre bankructwo, widmo skoku z mostu i
pieczątki komornika na fortepianie zawsze były najlepszym lekarstwem
leczącym wariacje kapitalizmu. Ale dzisiaj inne cudowne lekarstwa dlaczegoś
się aplikuje, a jak nie wiadomo o co chodzi, to jak zawsze chodzi o…
Kończąc moje sprawozdanie na kwestiach około kryzysowych to
Prelegent podkreślił takie oto lessons
learned z crisis-u na przyszłość:
- znaczenie zarządzania ryzykiem !!!
- większy nacisk na stress testing
- większy nacisk na ryzyko płynności
- rozważniejsze premiowanie managerów ( incentivnes)
- re-sekurytyzacja (pakowanie w sreberka ) to nie była dobra
idea…
- unikajcie irracjonalnego entuzjazmu (dla (cenzura) w sreberku)
No, no, no….
Szczerze mówiąc, to jeszcze na koniec panel dyskusyjny się
odbył, strasznie żałujemy, ale musieliśmy na ostatni PKP dobiec i 7 godzin z prędkością 40km/h nas jeszcze czekało ale tego, tu się pocieszamy, nawet taki specjalista jak John C.
Hull, profesor of Rootman School of Management, University of Toronto, Kanada, pojąć by nie
potrafił….