10 Top ryzyk
Dziwna sprawa. Cała Polska (i ryzyko) świętuje, mamy już najbardziej obciachowy hymn mistrzostw ever, od tygodnia ledwie dyżur w Redakcji Ryzykonomii, a tu dzisiaj rano, ktoś wsuwa zwiniętą kartkę pod nasze drzwi.Wychodzi na to, że jakiś Anonim tekst o ryzykach weekendowych napisał i nam do publikacji podsunął. Naczelny tekst wziął i przeczytał , uśmiechnął się złośliwie i zwyrokował „puszczamy”.
No to puszczamy.
„10 Top ryzyk długiego weekendu”
Autor: wciąż nieznany
(tekst niekoniecznie prezentuje oficjalne stanowisko Redakcji Bloga w sprawie)
- Ryzyko uwierzenia, że niepracowanie w mega kryzysie jest tak samo dobre jak pracowanie
- Ryzyko przeczuwania, że coś jest z nami nie tak kiedy wszyscy wyjechali a my – zostaliśmy
- Ryzyko, że czujemy, że i my gdzieś powinniśmy pojechać
- Ryzyko, że święto Konstytucji 3 maja zostanie przeniesione na 30 kwietnia (kiedy dzieci świętują w szkołach 3 maja). Bo 3 maja mają wolne.
- Ryzyko, że nasze dziecko dostanie szajby z nudów po kolejnych dniach wolnych od szkoły
- Ryzyko, że kiedy już wyjedziemy, superkierowca (jeździ szybko ale bezpiecznie) zrobi z nas i naszej rodziny mokrą plamę na podwójnej ciągłej
- Ryzyko, że ugrzęźniemy w korku tam i z powrotem
- Ryzyko, że zapłacimy dwa razy drożej za to co powinno być dwa razy tańsze
- Ryzyko, że ci którzy uważają, że tak długie weekendy to gruba przesada zostaną uznani za dziwaków i pracoholików
- Ryzyko uwierzenia, że bogactwo bogatych i Chińczyków bierze się z odpoczywania