8 lat Ryzykonomii! Okrągła roczniczka strzeliłam nam już parę dni temu to jest 21 października i… kto by to pomyślał ! 8 lat…niesienia ryzykonomii pod polskie strzechy, dachy fabryczne i korporacyjne pokrycia dachowe, żeby utrzymać się w konwencji.
A tu kilka liczb : 625 opublikowanych wpisów różnej tematyki, długości i zawartości !!!
Od analiz ryzyk różnych, przez budowanie procesu zarządzania ryzykiem, frejmworków i wyzwań wdrożeniowych. Standardy ISO 31000, COSO II, kontrola zarządcza, kontrola wewnętrzna, wszelkie możliwe odmiany zarządzania ryzykiem. Jakość, compliance, prawo, audyt, rewizja finansowa, modele obrony i odporności. Małe i wielkie firmy, krajowe i zagraniczne i sektor gov i non-profit też. Fabryki, handel, szpitale, urzędy, samochodowe, lotnicze i kosmiczne.
A wiedza ta przecież ciągle dostępna w naszym archiwum na stronie czy tagach w stopce portalu, jak tutaj (link)>>>
Ryzyka biznesowe wszystkie możliwe systematyczne i nie, operacyjne, finansowe, ludzkie i nieludzkie. Sporo tego.Na poważnie i na wesoło (mamy nadzieję) sytuacji ryzykowne z biznesu i z życia zwykłego wzięte. Relacje z wystąpień, konferencji, eventów krajowych i zagranicznych. Po polsku ale i angielsku czasami w zakładce oddzielnej na górze też.
Dziesiątki artykułów własnych z prasy „papierowej” i elektronicznej, mediów społecznościowych. Kilka e-booków powstałych na kanwie Ryzykonomii (wciąż do nabycia zresztą, nieustannie promocyjnie, choćby na empik.com). (Link) !
Wreszcie od pewnego czasu również Newsletter Ryzykonomii na razie bezpłatny a potem po 100 dolców za issue 😉 (żarty, żarty spokojnie…) , ktory ma już prawie 500 subskrybentów i szybko rośnie, tu się można zapisać tu, tu, tu…..
https://www.ryzykonomia.pl/newsletter/
Oczywiście pewna popularność jest, czemu nie miałoby być. Jesteśmy tu i ówdzie pozdrawiani przez naszych Czytelników, których większość, inna sprawa woli zostawać w cieniu, nie dyskutować i nie wyrażać swoich poglądów, choć czasami jakieś internetowe wyrazy poparcia byłby miłe. Ale inna sprawa Redakcja jest już dużymi chłopcami i zdaje sobie sprawę z kulturowych uwarunkowań, a to przecież ryzyka skądinąd i temat kapitałow społecznych. No więc, akurat tutaj mamy nadzieję, troszkę przyczyniliśmy się do podbudowania tej rachitycznej i zdeptywanej ostatnio zawzcięcie wątłej roślinki.
No, w końcu nieskromnie uważamy, że Redakcja ma się czym chwalić, bo takich blogów, portali w Polsce jest na policzenie na palcach i z taką historią długą tym bardziej. A ponad wszystko przecież pro publico bono i ot tak sobie, dla własnej satysfakcji, bo zawsze pogodnie, serio, serio radzę podejmującym podobne wyzwanie: róbcie to dla siebie i nie oczekujcie poklasku i pochwał specjalnych. This is not America… A przecież… piszemy i pewnie pisać będziemy Ryzykonomię dalej… choć kto wie, kto wie…
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.