Kiedy król Okrucyusz, bohater jednej z „Bajek robotów” Lema podstępem zwabił sławnych konstruktorów Klapaucjusza i Trurla na swą planetę obiecał im, że dostaną wszystko, albowiem niczego im nie będzie żałował. Ale…. DO CZASU! A jeśli nie spełnią królewskich zachcianek, krótko mówiąc, utnie im głowy.
Tak dziwnie nam przychodzi na myśl owe „do czasu”, kiedy słyszymy kolejne odcinki dyskusji o sztucznej inteligencji i jak to fajnie będzie. Do czasu.
Niestety, w oczekiwaniu masy pożytków płynących z rozwoju tej technologii, ci którzy krytycznie ważą nie tylko korzyści, ale i ryzyka są traktowani już nie nawet jak pesymiści, ale po prostu dziwacy.
Nieustannie natomiast natrafiamy na „analizy” tej czy innej firmy konsultingowej, która powołując się na dane historyczne (sic) dowodzi, że automatyzacja wcale nie powoduje spadku zatrudnienia tylko zmienia jego „strukturę”. To prawdy empiryczne i niepodważalne, ale… pamiętacie Okrucyusza? Do czasu.
Rzeczywiście, na przykład oddziały bankowe znikają i sprzedaż przechodzi do Sieci, a to wymaga zatrudniania ekspertów z IT. Co potem jednak, jak już się finanse w pełni zalgorytmizuje, a co gorsza, co nieuchronne, algorytmy będą tworzyć algorytmy? Co dalej się będzie z ludźmi działo? A gdzie, skoro o tym mowa, znajdą pracę zwalniani już sprzedawcy?
Więc – do czasu.
Oczywiście, dzielne firmy konsultingowe spieszą z wyjaśnieniem, że bać się nie ma czego, znikają „stare” zawody, wnet pojawiają się „nowe”. To już jest znacznie trudniej udowodnić, a co gorsza nie wiadomo, o jakie „nowe” zawody chodzi. Jednak, by wzmocnić argumentację przywołuje się Rewolucją Przemysłową z maszynami parowymi, które zastąpiły konie. Woźniców zwolnili, lecz pojawili się maszyniści. Argument to w przypadku AI zupełnie bezsensowny, bo algorytmy nabywają w ekspresowym tempie ludzkich możliwości i nawet jeśli (jeszcze) nie potrafią wzruszyć się w filharmonii, czy na koncercie Nergala (zależy co lubicie) to samą muzykę komponować już potrafią
Już Czytelnik się na pewno domyśla, że dalej będzie o ubezpieczeniach, gdzie sztuczna inteligencja też zrobi wiele dobrego. Ale, tak, tak… do czasu. Póki co, epokowy przełom szykują ubezpieczenia behawioralne.
Żeby była jasność technologia ta, jeżeli nie jest już gotowa, to na pewno na wyciągnięcie ręki. Nie roztaczając barwnych, ale bynajmniej nie futurystycznych wizji (mowa jest o perspektywie nie dłuższej niż 10 lat) dzięki już trwającemu masowemu i globalnemu pozyskiwaniu naszych danych behawioralnych możliwe stało się opracowanie oferty ubezpieczeniowej skrojonej nie tyle nawet na potrzeby, co zachowania, każdego, oddzielnego klienta. Najczęściej w tym kontekście wymienia się ubezpieczenia komunikacyjne i chyba nie bez powodu bo najłatwiej zapewne przekonać ludzi, żeby warunki swoje polisy powiązać z ich charakterystyką behawioralną właśnie dla bezpieczeństwa na drodze.
Zakres ochrony takich polis będzie określany po przetworzeniu w procesie uczenia maszynowego danych behawioralnych zebranych przez obserwujące nas smartfony, z aktywności w internecie, w sieciach społecznościowych, przez systemy rozpoznawania twarzy, głosu, miliony urządzeń Internetu Rzeczy, w których polu działania się znajdziemy, urządzenia typu wearables, dzięki renderowaniu Wszystkiego i Wszędzie.
Kto będzie zbierał te dane? Ależ! Już od co najmniej kilku lat zbiera je Wielka Przeglądarka, zbiera The Social Network, Wielki Sklep i wiele innych urządzeń i mechanizmów, które złośliwi nazywają łącznie kapitalizmem inwigilacji. Nawet opaski fitness, które was monitorują i przekazują w świat, firmom „trzecim” wasze dane, lokalizacyjne, fizjologiczne. Nie wiedzieliście ?
Takie masowe zbieranie danych behawioralnych w połączeniu z sensorami w obserwujących nas pojazdach umożliwia (już) konstruowanie dynamicznych polis, których składka będzie się zmieniała dynamicznie na przykład w zależności od waszego stylu jazdy czy nastroju. A nawet „zaproponują” wam inną, bezpieczniejszą trasę, obniżającą składkę. Albo inną podwyższającą, odpowiednio.
Algorytmizowana i automatyzowana będzie likwidacja szkód i reasekuracja także. I na początku sam proces sprzedaży, choć jak się zastanowić nie będzie on potrzebny, bo oferta dla nas powstanie zanim sami o tym pomyślimy.
Przyszłość z AI rysuje się jasno także dla branży ubezpieczeniowej. A firmy konsultingowe uspokajają, gdy spytać co z agentami na przykład? Maszyny parowe i konie są zawsze w pogotowiu. Będą nowe zawody i możliwości, dla każdego.
Do Czasu.
Dołącz do grupy dyskusyjnej „AI Artificial Intelligence Polska” na portalu profesjonalistów Linkedin ! Kliknij tutaj !
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.