Naczelny Bloga Ryzykonomia właśnie wrócił z Kongresu Finansowego, gdzie na temat zintegrowanego zarządzania ryzykiem prezentował – tym razem dla CFO czyli Dyrektorów Finansowych. Zanim jednak Stary jakiś tekst sensowny na temat wypoci, my szybko naszym P.T. Czytelnikom kilka impresji z wydarzenia przekażemy.
Przewodnim tematem Kongresu były kwestie związane z odpowiedzią na pytanie (choć nam zdało się bardziej re- niż mery- toryczne) czy Dyrektor Finansowy powinien być dzisiaj bardziej księgowym czy bardziej strategiem ?
Nas szczególnie ten temat z punktu widzenia zarządzania ryzykiem oczywiście interesuje.
Nasz Naczelny przedstawił w swojej prezentacji – skądinąd wydarzenie rozpoczynającej – szeroki krajobraz ryzyka widoczny ( lub nie) zza biurka CFO. Potem miary ryzyka pokrótce uczestnikom opisał , a to miary takie jak kapitał ekonomiczny (Economic capital) , CFaRy, EaRy – jak też porównując miększe metody szacowania ryzyka .
Następnie na pytanie o strategię zarządzania ryzykiem , sobie samemu postawione, bez kozery i zgodnie z linią ideową Bloga odpowiedział . ERM , oczywiście !
Na koniec wystąpienia nasz Stary przytomnie skonkludował , że o ryzyku wszyscy mówią tylko zarządzać nim nie mają czasu , co w krótszej perspektywie dla wartości firmy opłakane skutki mieć może, a w dłuższej musi.
Zdaje się temat ryzyka poruszony wywarł duży wpływ na pozostałych mówców tudzież panelistów , bo wszyscy zaczęli o ryzyku mówić, że aż Naczelnego zaczął podziw rozpierać, że spośród tych 1 czy 2 procentów menadżerów polskich przedsiębiorstw, którzy według badań systematycznie i zintegrowanie ryzykiem zarządzają, wszystkich zgromadzono właśnie w jednej Sali .
Niestety, całe Wydarzenie jak rączy koń dynamicznie podążało , wypowiedzi panelowe krótkie jedynie być mogły i Naczelny łyżki dziegciu do ogólnego optymizmu na temat stanu zarządzania ryzykiem dołożyć nie mógł i do teraz w niemałym dysonansie poznawczym odnośnie deklaratywnego i rzeczywistego zarządzania ryzykiem pozostaje.
W szczególności Naczelny Bloga na obwieszczenie jednego z później występujących szacownych panelistów nie mógł odpowiedzieć, a mianowicie takie, że CFO nie powinien ERM- emem w firmie kierować, bo zarządzanie ryzykiem musi być na pozio mie zarządu umiejscowione, ewentualnie CRO trzeba powołać (i to wysoko postawionego, a jakże) bo inaczej wdrażanie zarządzania ryzykiem bezsensem jest totalnym, nieporozumieniem i udać się nie może.
Z braku możliwości na Kongresie tu odpowiadamy:
Tak się najwyraźniej praktyka wdrażania ERMu u nas – póki co – kształtuje, co zresztą empiryczne analizy potwierdzają, że właśnie to CFO otrzymują zadanie organizacji i nadzoru ERM-em w 99% polskich firmach.
Nie jest to być może model idealny, ale rzeczywisty na pewno. Z drugiej strony, wcale to nierzadkie na świecie rozwiązanie i Tam działa, więc może i u nas powierzenie ERMu właśnie CFOom niekoniecznie
„z zasady” musi być przeciwskuteczne .
Dodać tu należy, i tak wynikało również z prezentacji „CFO Barometer” na Kongresie przez jedną z firm konsultingowych wyświetlonej, że u nas CFO z zasady więcej muszą robić i wiedzieć niż ich zachodni koledzy .
Więc , jeżeli czas znajdą i odpowiednie know-how im dostarczyć, z ERM-em mogą sobie dać radę. Zauważyć też należy, że CFO niejednokrotnie zasiadają w zarządach i mają naprawdę silną pozycję w firmie, co osiąganiu celów zarządzanu ryzykiem dobrze robi.
Oczywiście, prawdziwe i uczciwe zaangażowanie Zarządu zawsze jest kluczem do sukcesu i stanem idealnym. Jednakże zarządy na różnym poziomie światłości w zarządzaniu pozostają i dedykowany sponsor jak CFO dużo dobrego dla szerzenia ERM-ów w firmie może zdziałać.
Źrodło: Deloitte
Wreszcie skoro powołanie Chief Risk Officera wspomniano jak sytuację idealną to i tu można mieć obiekcje – szczególnie wielkość firmy rozważając. Zauważyć też należy, że ostatnio uwidacznia się silny kurs „zakorzeniania” ERMu w struktury przedsiębiorstw (choćby Kevin Knight to doradza) i tu niekoniecznie, aż Chiefa „od ryzyka” trzeba powoływać.
Choćby dobry Risk Officer czy też sprawny, miły i przyjazny konsultant ERM , jak niżej podpisany i inteligentny i… (Marian przestaań dopisywać bo się Czytelnik wkurzy ) może sprawdzić się równie doskonale .
Także, wszystko, również w zarządzaniu ryzykiem, Drodzy Paneliści, zależy od wiedzy organizacji i determinacji i na tym nasze impresje Kongresowe kończymy, bo się już nowe tematy, artykuły nasze i obce i Konferencje odbywane do opisania szykują.