Deja vu jerza >>>
niesłusznie spodziewasz się po tytule Nasz Szanowny Czytelniku, że idziemy na Blogu w wiedzę tajemną i czytanie przyszłości meczowej przez zwierzęta jak to: żyrafy, słonie, pancerniki a może i jeże pigmejskie (jak donoszą media prezentowy hit no. 3 Komunii 2012), co najwyraźniej staje się nowym szaleństwem przed zbliżającym się niepowstrzymanie sukcesem EURO . Nic z tych rzeczy. Losowaniem opcji decyzyjnych Ryzykonomia, a przynajmniej jej jasna strona, się (póki co) nie zajmuje.
Chodzi nam tu o deja vu , które nas regularnie nachodzi, bo gdziekolwiek żeśmy-byśmy się nie udali z dobrą nowiną o ERMi-e zawsze w pewnym momencie z pierwszego, czy drugiego rzędu, unosi się ręką i pada standardowe, takie mniej więcej pytanie, w zamyśle retoryczne:
„Po co to całe zarządzanie ryzykiem i co to daje skoro w Ameryce to banki miały i bankrutowały !”
(trafiony –zatopiony)
Pytanie jest, jak zaznaczyliśmy nam dobrze znane, i nawet bylibyśmy nim nieledwie zmęczeni, ale z powagi naszej Ryzykonomicznej misji cierpliwie klarujemy na to między innymi, że:
Pra- źródła obecnego kryzysu są socjo-polityczne z natury a finanse są jedynie kryzysu zapisem księgowym. Kto pamięta, że jeszcze Reagan i Clinton i inni przekonywali, że każdy Amerykanin Ninja No Income No Job No Assets może sobie kupić domek na kredyt. Za tą wolą polityczną a raczej oszustwem szły konkretne (para) gwarancje dla pozarządowych, ale wspieranych przez rząd agencji kredytowych jak Fannie Mae i Freddie Mac , które rozkręciły zamachowe „koło hipoteczne” potem pazerni bankowcy zwietrzyli mięso i dalej, już płynęli z prądem….i poszłoooooo….
Czy naprawdę kryzys w Grecji wywołali źli bankowcy, którzy zmusili Greków do życia i zadłużenia ponad stan, niepłacenia podatków, nepotyzmu, klientelizmu, rozwojowego krótkowidztwa i samolubstwa !?
Czy to że ludzie umierają w szpitalu (wcale niemało) znaczy, że medycyna nie działa, lekarze to szarlatani i nie mamy chodzić to szpitala?
Dlaczego media i różni specjaliści ( – ) ciągle znęcają się nad amerykańskimi bankami (i dobrze im tak) ale nie mówią nic o krajach , które w których sektor finansowy dzięki dobremu Governance znacznie lepiej poradził sobie z kryzysem . Weźmy choćby przykład kanadyjski wg. Bloomberga obecnie wśród 10 najmocniejszych banków jest zdaje się 5 kanadyjskich. Niejeden rozeznany powie, że kanadyjski CoCo jest lepszy od amerykańskiego COSO, najbardziej zresztą krytykowanego rozwiązania w zakresie ERMu i Internal Controli na świecie, które karierę zawdzięcza wprost amerykańskiemu SEC-owi i SOXowi….
Żebyśmy mieli takie kryzysy, aple, krzemowedoliny , boingi w Polsce jak w USA, których budżet obronny jest coś 2 razy większy niż Chin indii i rosji razem wziętych, oj pomarzyć o takiej biedzie ….
Jak świat długi i szeroki już od dawna zastanawiają się „Jak?” a w Polsce menadżerowie ciągle pytają „Czy?” . Może jednak COŚ w tym jest
(bardzo demagogiczny , przyznajemy argument ….)
A jeżeli nie to, to co nam pozostaje – losowania, ratuj się kto może, jakoś to będzie, nos Pana Witka menadżera ? (jedziemy po bandzie)
Itd. , etc. do następnego razu ….