Jeszcze nie minęła euforia podziwu po dla dzieła Steva Jobsa, a tu nad znanym i pożądanym przez wielu nadgryzionym jabłkiem zebrała się gradowa burza ryzyka reputacyjnego.
Gdy rozmawiamy dziś z Prezesami i Dyrektorami to mamy wrażenie, że menadżerowie bardziej się obawiają się dzisiaj, że ich w gazecie obsmarują niż tego, że się im jakieś biuro czy magazyn spali. W sumie nie ma się co dziwić: magazyn można odbudować, odszkodowanie z polisy pociągnąć, a reputację jak przysłowiowe psy zjedzą… to zjedzą. Zresztą przeróżne surveye wśród risk managerów prowadzone potwierdzają, choćby zaprzyjaźnionej FERMy, że reputacja to jedno z 5 topowych ryzyk dla wszelkiej organizacji.