Tropiąc zarządzanie ryzykiem Redakcja Bloga Ryzykonomia przekracza wszelkie możliwe granice… ale przedtem, historyjka.
Pewien błędny (i doświadczony) Rycerz wędrując po świecie natrafia na rozstajne drogi oznaczone drogowskazem. Napisane jest „Jeżeli pójdziesz na prawo, dostaniesz pół królestwa i księżniczkę za żonę” a poniżej „Jeżeli pójdziesz na lewo, Zdębiejesz”. Ciekawy świata i nieco już znużony królestwami i księżniczkami Rycerz wybiera drogę na lewo. Idzie, idzie, idzie itd. aż….
….po pewnym czasie dochodzi do kolejnego drogowskazu. Tekst ten sam – tylko odwrotnie (ach ta polityczna poprawność!). Wybiera konsystentnie kierunek „Zdębiejesz„… znowu idzie, idzie i znowu drogowskaz i znowu ten sam wybór itd. Itd. W końcu znużony Rycerz, po długiej wędrówce dociera do jeziora. Pochyla się aby napić się wody… I nagle, widzi trój-głowego Smoka! Chwyta za miecz!
Ciach! Jedna smocza głowa odcięta, ciach druga! Już ma odciąć trzecią, gdy powstrzymuje go płaczliwy głos Smoka: Co ty (…) Zdębiałeś !!! Chciałem się tylko wody napić !
To bajka bez morału, ale skoro o Zdębieniu mowa to w Redakcji Bloga zadaliśmy sobie ostatnio ćwiczenie: gdzie się Nie zarządza Ryzykiem?
Ooo, na przykład w kościele, padła myśl… Sprawdźmy więc!
I tu zdębiałem !
Okazuje się bowiem, że zarządzanie ryzykiem również w kościele ma się dobrze. Oczywiście nie chodzi tu o zarządzanie ryzykiem najwyższym, dajmy na to, smażenia się w kotle pikielnym (tfu!), ale o zarządzanie ryzykiem całkiem skądinąd skomplikowanej organizacji, jaką jest przecież parafia czy kościół. Ciekawe przykłady rozwiązań z zakresu zarządzania ryzykiem wypracowują dla przykładu choćby, co niektóre kościoły w Ameryce (bo jest ich tam, zdaje się, niemało).
Jasne to jak słońce i sensowne bo przecież ryzyka, na które natrafia kościół czy parafia są również jak najbardziej ziemskiego charakteru.
A to ryzyka twarde i klasyczne jak pożar, katastrofy budowlane, kradzieże, zagrożenia bezpieczeństwa różnego typu. Również ryzyko niesławnego molestowania nieletnich. Są nawet na to specjalne checklisty.
Jednocześnie szczególnie istotne znaczenie mają tu wszelkiego rodzaju zagrożenia reputacji… Ziemskiej oczywiście bo tę na Najwyższym Poziomie już Kto Inny oceni i rozliczy.
Dla porządku dodam że i tu stosuje się metodologicznie podobny proces zarządzania ryzykiem i podobnie na ryzyko reaguje.
Ciekawa przy okazji jest problematyka przekonywania zarządzających parafiami czy kościołami do zarządzania ryzykiem. Otóż część proboszczy, pastorów czy rad parafialnych uważa, że „Co ma być – to będzie, a i tak Najwyższy o Ryzyku decyduje”.
Drudzy natomiast przekonują, że Pan Bóg po to nam dał rozum, żeby z niego korzystać ….i po tej stronie, czujnie w dyskusję ontologiczną nie wchodząc, Redakcja Bloga się zdecydowanie opowiada.
Idźcie więc Drodzy Siostry i Bracia i „czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1, 28) . I zarządzajcie ryzykiem !