Straszny, nieprawdopodobnie barbarzyński zamach w Manchesterze. Trudno objąć rozumiem barbarzyństwo terrorystów i ludzi w ogóle opętanych szaleństwem zabijania. Dopiero kiedy wojna puka do naszych drzwi zaczyna to do nas docierać. Choć wystarczy, że bombardowani są nasi sąsiedzi kilkaset kilometrów dalej, gdzie nie ma kamer, ludzie umierają z głodu kilkaset tysięcy kilometrów dalej są paleni, rżnięci maczetami, gwałceni. I już nas to nie interesuje. Show must go on, business as usual.
Terroryści sieją nienawiść. Może dziwnie zabrzmią te słowa dzisiaj, ale tak, o to im chodzi. Największą radością byłoby dla reżyserów tego szaleństwa gdyby już dzisiaj brytyjskie samoloty zbombardowały jakieś bliskowschodnie miasto. Gdyby słusznie rozśwcieczeni atakiem na ich dzieci mieszkańcy Manchesteru zaczęli wywlekać muzułmanów z domu palić ich mieszkania, gwałcić kobiety i zabijać dzieci. To byłaby dla terrorystów i wszystkich bandytów świata najwspanialsza melodia.
Cywilizowany świat nie może jednak dać się wciągnąć w tę spiralę przemocy. Ale zemsta musi być też spełniona. Terroryści, ich pomocnicy i ich mocodawcy wdeptani w ziemię jak robaki, wystrzelani przez przychodzących w mroku operatorów sił specjalnych, spaleni pociskami spadającymi z wszechobecnych dronów i samolotów, zniszczeni, zgładzeni.
Dla Nas Polaków ten kolejny zamach powinien być wreszcie ostateczną nauczką. Trzeba być przygotowanym na ataki terrorystyczne, trzeba być przygotowanym na wojnę, trzeba być przygotowanym na klęski naturalne. Trzeba być przygotowanym na ryzyko. Nasze dzieci powinny się od małego uczyć jak zachować się w przypadku paniki, ataku terrorystycznego, pożaru.
I trzeba modlić się za ofiary tej strasznej tragedii. Manchester.
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.