Jakiś czas temu analizując z pewnym przedsiębiorcą stworzony przez nas rejestr ryzyka, zadałem pytanie na temat jego wiedzy o świadomych działaniach pracowników na niekorzyść firmy. Facet się zamyślił , podrapał po głowie i powiedział „ Kradną jak cholera ….z 10 % produkcji jest wynoszone w częściach, składane i sprzedawane. Muszę bramki magnetyczne wszędzie założyć…”
Nie wchodząc dalej w analizę tego case study, domyślisz się na pewno Czytelniku, że dziś poruszymy jakże delikatny temat niekorzystnych (a zamierzonych) dla firmy działań pracowniczych, defraudacji, korupcji i po prostu zwykłych przewałek. Inaczej fraudów jak to risk menadżerowie zwykli między sobą w uproszczeniu mówić ….
A do podjęcia ulubionego naszego tematu „ryzyka , którym nikt nie zarządza” zachęciła nas ostatnia lektura artykułów o poziomie fraudów w polskich przedsiębiorstwach, które opłynęły błyskawicznie polskie, jak zawsze żądne sensacji media, jako jednodniowy i trzecio-stronnicowy nius . Nius ten był spowodowany publikacją raportu Euler Hermesa we współpracy z Uni Szczecińskim , który sytuację z-fraudowanych polskich firm – i to jak sobie z tym radzą – zmonitorował.
Raport na wstępie mówi, że w ciągu 2 ostatnich lat 77% procent padło ofiarą oszustw, choć jeszcze wcześniej było to 90 %.
Zasadniczo, to w raporcie jakiegoś specjalnego odkrycia ameryki nie ma : podobnie jak na całym świecie na czele pracowniczych nieprawości są zwykłe kradzieże (43%) , potem są przewłaszczenia 23 % (ciekawe skąd takie prawnobankowe rozróżnienie, znaczy: Pan Wiesław wziął, ale póki co nie oddał ? ), dalej oszustwa (16%), oszustwa komputerowe i kradzież danych osobowych 5 % ex equo, 3 % fałszerstw oraz „inne” 5 %.
Przy czym mowa tylko o działaniach wykrytych…
Nie dziwota to bo właśnie szary charakter tego ryzyka jest największym wyzwaniem…
Firmy: albo nie wiedzą o problemie – i o nim nie mówią … albo wiedzą i … też nie mówią (co skądinąd zrozumieć nie jest trudno).
Oczywiście, zarządzanie ryzykiem defraudacji to bardzo specyficzna dziedzina z zarządzaniem ryzyka bezpośrednio i blisko spokrewniona, również Compliance jej najbliższą siostrą pozostaje.
Identyfikowanie fraudowych ryzyk jest kluczowe dla powodzenia każdej organizacji, tym bardziej, że jak specjaliści Banku Światowego empirycznie dowodzą średnio 5 % przychodów KAŻDEJ firmy jest po cichu podżeranych przez jej pracowników.
Jeżeli ktoś sądzi , że to niewiele, to proponuję na klasyczną wyliczankę poniżej spojrzeć….
Ile się trzeba napracować żeby tę niegodną twórczość pracowników nadrobić !!!
Naturalnie termin „pracownik” w kontekście fraudów to nie tylko biurowy szarak, ale także i kierownik czy prezes, bo przecież tam , w wysokich gabinetach prawdziwy miód jest.
A kto skontroluje kontrolujących ?
Fraudy kierownicze, to zresztą jedno z największych wyzwań dla walki z problemem. Ciekawe dlaczego strach czasami pomyśleć….
Inny, nieraz obserwowany, problem to wstydliwe milczenie wokół tematu. Jak się bowiem o ryzyko nadużyć pracowników wprost zapytać, to odpowiedź „U-nas-gdzieżby?” usłyszymy .
Stąd też pytania przy okazji identyfikacji fraudowego ryzyka należy odmiennie niż w innych przypadakach zadawać.
I przede wszystkim zapobiegać, zapobiegać i jeszcze raz zapobiegać. Półkownikowe, niezrozumiałe kodeksy etyczne tu nie wystarczą . Najlepszym sposobem zaś jest uodpornianie organizacji na ryzyko nadużyć – o czym jeszcze napiszemy kiedyś.
Z tych i innych przyczyn mówi się często, że defraudacja to ryzyko, którym nikt nie zarządza. I w naszych przedsiębiorstwach pomijając internacjonalne korporacje tak jest, niestety. A z drugiej strony, żeby sprawiedliwość oddać, to przecież światowi gracze z nieuczciwością mają największe problemy ….
Wreszcie raport na początku przywoływany głosi, że nad Wisłą liczba fraudów spada, a to między innymi dzięki „posiadaniu przez 27 % badanych działu zarządzania ryzykiem lub osoby zarządzającej ryzykiem”. Ciekawe, ciekawe chyba przecinek im się przestawił …
Jednocześnie 25 % badanych określa poziom swojej wiedzy o zarządzaniu ryzykiem jako niski, 13 % jako wysoki, ale aż 62 % jako „średni” .
My, szczerze mówiąc w wyniki ankiet typu „co przedsiębiorca myśli” średnio wierzymy, temat defraudacji wciąż istotny pozostaje i pewnie za jakieś dwa lata , przy kolejnym raporcie jako
trzecio– stronnicowy nius kiedyś przez media przemknie…