Jak P.T. Czytelnicy Bloga wiedzą lubimy i doceniamy media
społecznościowe i o zarządzaniu ryzykiem we wszelkich jego odmianach dyskutujemy na wszelkich dostępnych forach. Na przykład na nowo powołanej a liczącej już ca. 18 członków grupie (to jak na Polskę już dużo)
„Zarządzanie ryzykiem”na LinkedIn (link). LinkedIn na którym dyskretnie wypatrujecie codziennie nowych bardziej zielonych pól, czy już dołujecie Wieśka prymusa z 3ciej Be Waszym nowym extra jobem. Albo, na przykład na ciągle żyjącym GoldenLine, gdzie co prawda jest znaczna grupa „Zarządzanie ryzykiem” ale dyskusji na niej żadnej tylko sam spam.
Tamże czyli na GL-u znajdziecie jednal moderowaną przez Redaktora Naczelnego Ryzykonomii (skądinąd dość często nazywanej przez nowych czytelników Ryzykomanią, no w sumie dlaczego nie ?) grupę
„Zarządzanie ryzykiem w sektorze publicznym” liczącą ca. 90 głów i tam – dlaczego nie – sporo ciekawej dyskusji o zarządzaniu ryzykiem znajdziecie.
No więc dołączajcie i do LinkedIna i do Golden Lina i dyskutujcie tak jak to robią w cywilizacji bo gdzie się uczyć, dowiadywać „jak TO robią inni” jak nie dyskutując, sprzeczając się i czasami „nawalając” ?
W publicznej duskusji uczestniczą dziesiątki tysięcy profesjonalistów zarządzania ryzykiem (i nie tylko) na świecie. Nie wiem, może to obawa przed wyjawianiem własnych poglądów na cokolwiek, duszona już skutecznie w mackach naszej reforma-edukacji. Często spotykam się też z poglądem, że „brakuje czasu”. No, jak dzisiaj brakuje czasu na naukę i zdobywanie wiedzy o ryzyku to niezłe ryzyka nam się na przyszłość gotują…
Dla nas – nie ukrywamy – uczestnictwo moderacyjno-dyskusyjne w
social media ma również ten wymiar, że służy zaprezentowaniu naszym aktualnym i
potencjalnym klientom, że jesteśmy w zarządzaniu ryzykiem biznesowym ekspertami, a dyskusji i w ogóle wyzwań się nie boimy i na żadnym ringu ani krajowym ani
europejskim.
Uważamy również, że uczestnictwo w publicznej dyskusji ma
również charakter pracy na rzecz całego systemu, pro publico bono służy popularyzacji idei, w tym przypadku zarządzania ryzykiem, a to z kolei służy całemu biznesowi a więc i ryzykonomicznemu, i mitycznej modernizacji, która według naszych strategów wciąż jest far ahead. „Pro bono czyż to nie brzmi (z lekka?) naiwnie, choć John Gilder pisał kiedyś w „Bogactwie i ubóstwie”, że to na dawaniu buduje się kapitalizm i bogactwo, a z tym póki co, zdaje się mamy poważny problem.
Ryzyko lean menagement…
Także, dołączajcie się do (naszych i nienaszych) forów o zarządzaniu ryzykiem, wymieniajcie
poglądy i dyskutujcie na różne okołoryzykonomiczne tematy, tak jak to my
ostatnio dla przykładu robimy zaciekawieni przypadkowo spostrzeżoną dyskusją nt. „Wady Lean
Management” na Golden Line.
Lean Management, czyli szczupłe zarządzanie to
ogromniasta koncepcja czy raczej idea zawierająca w sobie wiele zupełnie szczegółowych rozwiązań procesowych, nas oczywiście zainteresowało jakie w tym ryzyka tkwią a…. swoje spostrzeżenia w tym względzie, które możecie też sami pod ww. linkiem znaleźć opiszemy w kolejnym odcinku Waszego ulubionego bloga Zarządzanie Ryzykiem Ryzykonomia już za chwilę. A temat jest ciekawy, ciekawy….
ryzyko lean menagement, ryzyko lean menagement,