James Lam, wcześniej menadżer ryzyka w GE Capital wyznał kiedyś, że jego marzeniem jest napisanie książki o ryzyku „dla każdego”. Takiej, która przekonuje do zarządzania ryzykiem „zwykłego obywatela”. Dziś Lam jest znanym na świecie konsultantem od Enterprise Risk Management, nazywanym „pierwszym Chief Risk Officerem” i autorem amazonowego bestsellera o ryzyku korporacyjnym „ERM from incentives to controls”. I wie co mówi.
Coś jest na rzeczy, że zarządzanie ryzykiem kojarzone jako aktywność korporacyjna, finansowa, ubezpieczeniowa ma kluczowe znaczenia także dla życia „szarego” obywatela. Ba! Zarządzanie ryzykiem w życiu społecznym buduje fundament kultury zarządzania ryzykiem w biznesie.
Faktycznie, trudno sobie wyobrazić członków społeczeństwa, które lekceważy ryzyko w życiu społecznym i waży je w życiu biznesowym. Systemowe podejście do szans i zagrożeń jest w obu przypadkach w gruncie rzeczy takie same. Inaczej się nie da.
Tam, gdzie społeczeństwa rozwijają zarządzanie ryzykiem, biznes stosuje zarządzanie ryzykiem. No, nie ma chyba bardziej wyrazistego przykładu niż ubezpieczenia. Ludzie świadomi ryzyka, kupują ubezpieczenia. Proste.
I tak sobie myśleliśmy w wolnych chwilach, znowu odwiedzając nieodległą Holandię, że to kraj gdzie ludzi rozumieją zarządzanie ryzykiem.
Nie będziemy tu przypominać, że jedna z większych grup bankowo-ubezpieczeniowych jest holenderska. Ani przytaczać handlowej historii tego małego i zamieszkiwanego przez sprytny i zaradny naród kraiku. Na ten „kraik” żaden Holender się nie obrazi, bo to zdaje się naród co zna swoje silne i słabe strony. Co zresztą jest pierwszym stopniem do sukcesu, choćby w zarządzaniu ryzykiem.
Zresztą jak tu nie zarządzać ryzykiem w kraju depresji, tej prawdziwej. Gdzie doskonale się pamięta Watersnoordramp z 1953 roku. Katastrofalną powódź, kiedy morze przełamało wały i wdarło się na 75 kilometrów w głąb lądu zabijając 1836 osoby i niszcząc wszystko na swojej drodze.
Katastrofa wielka, ale i zarządzanie ryzykiem imponujące. Trwający 40 lat projekt Delta zwieńczony w 1997 rok budową Maeslantkering, gigantycznych wrót pozwalających zamykać kanał do portu w Rotterdamie. Oczywiście Port of Rotterdam pisze na swoich stronach o swoim systemie zarządzania ryzykiem, jakże by inaczej.
Mądre zarządzane ryzykiem to zawsze wykorzystywanie szans i zagrożeń. Taka jest ryzykonomia holenderska. Więc, skoro mamy wodę, to żeglujmy. I Holendrzy żeglują, a kanałów mają ponoć 5000 kilometrów. Wszystko tam się wozi wodą. I taniej i ekologiczniej. Choć przy powodziach nie robiliśmy przytyków do rodzimej odporności w powodziowym temacie…więc i przy żegludze śródlądowej i szansach stąd płynący dla Polski nie będziemy, bo to temat z wielką brodą, niestety.
Największą radość i podziw wywołuje u przybyszów rowerowe szaleństwo Holendrów, a jeżdżą często na gratach, na które dumny rodak by nie wsiadł. Jeżdżą masowo, bo rozumieją zalety tego środka komunikacji. Oczywiście, komunikacja miejska to w dzisiejszym zurbanizowanym świecie cała ryzykonomia. Mieszkańców polskich zakorkowanych miast nikt do tego nie musi przekonywać.
Tak szerokie postawienie na komunikację dwukółkową jest naukowo przemyślane, bo to nie tylko szanse, ale i masa zagrożeń. Choćby dla samego bezpieczeństwa ruchu drogowego z tak dużym udziałem bicyklistów.
Ciekawa sprawa, że ilość wypadków rowerzystów na milion mieszkańców według badań EUROSTATU jest w Holandii wyższa niż średnia europejska. Choć wiadomo, ilość „rowero – podróży” przeciętnego niderlandczyka też kilkukrotnie wyższa. I to jest może odpowiedź na nasze zdziwienie, że nikt tam prawie nie jeździ w kasku.
O statystykach rodzimych wypadków rowerowych nie wspominamy. Ale tak, zgadliście, jesteśmy w czołówce. Choć miejmy nadzieję będzie lepiej, bo coraz więcej rodaków siada za dwu-kółkiem i rusza na nowoczesne, europejskie ścieżki. Ryzykonomia holenderska znajdzie tu doskonałe zastosowanie…
Pożyteczne linki:
EUROSTAT http://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/Road_accident_fatalities_-_statistics_by_type_of_vehicle
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.