Maj konferencyjnym miesiącem jest…bo jakoś tak się składa, że kto może wyznacza termin swoich konferencji na ten wiosenny miesiąc. Uczestniczymy, kiedy możemy i oczywiście kiedy nas zaproszą już to dla dowiedzenia się czegoś nowego, niekoniecznie z zarządzania ryzykiem, już to dla tradycyjnego net-workingu. Bo zawsze sympatycznie spotkać bywszych i przyszłych partnerów biznesowych, kolegów i żanki i dawno niewidzianych przyjaciół.
I tak, zaledwie w ubiegłym tygodniu byliśmy na konferencji pod frapującym tytułem „W poszukiwaniu wartości” zorganizowanej przez Wydział Zarządznia i Ekonomii PG i Gdański Klub Biznesu, zaproszeni przez naszych przyjaciół z renomowanej firmy biegłych rewidentów ESO Audit (link).
No więc przechodząc do merytoryki Konferencji, to zasadzała się ona na dyskusjach panelowych w których brali udział przedstawiciele biznesu i nauki na temat….Wartości. Tamże mądre głowy skonstatowały, że z wartościami i w biznesie i nauce nie jest u nas delikatnie mówiąc najlepiej. O czym chyba każde dziecko wie, dodam od siebie.
Oczywiście przewijał się też na czasie temat społecznej odpowiedzialności biznesu Corporate Social Responsibility, szczególnie, że jak się dowiedzieliśmy własnie Komisja Europejska uchwaliła
dyrektywę, która nakłada na największe spółki europejskie
obowiązek uwzględniania w swoim sprawozdaniu rocznym informacji z zakresu społecznej
odpowiedzialności biznesu, w szczególności chodzi o kwestie
środowiskowe, społeczne i pracownicze, ale także poszanowania praw człowieka,
przeciwdziałania fraudom oraz ujawniania informacji na temat
stosowanej polityki różnorodności w organach administracyjnych, zarządzających
i nadzorczych.
Wogólnosci dyskusja była całkiem ciekawa i networking też natomiast ogólny problem z publiczną rozmową na temat etyki w biznesie i wogóle w naszym Kraju mamy taki, że…w końcu nic z niej specjalnie nie wynika.
Pisze się kolejne kodeksy etyczne, rozwija społeczną odpowiedzialność, apeluje o uczciwość i obraduje. I tyle. A życie swoje. Bo przecież nas to nie dotyczy.
Nie wiem dlaczego moderator wyjechał z tą świnią, bo przypomina mi się pytanie jakie zadał dziennikarz lokalnemu prominentowi, który przewodniczył jakiejś komisji, która wybrała na coś syna owego prominenta. „Panie Prominencie, a czy tu nie ma konfliktu interesów?” „Nie” odpowiedział szczerze zdziwiony prominent. O, jeszcze zapamiętałem fajną anegdotę moderatora o Sokratesie, który zapytany (Sokrates, nie moderator) o to, jaką to ma ewidentnie marną korzyść z nauczaniu o etyce odrzekł „Lepiej być niezadowolonym Sokratesem niż zadowoloną świnią”.
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.