Ryzyko 1984 >>>
Jak donoszą liczne Źródła w świecie IT, wywiadu i Rządów duże zamieszanie spowodowane kolejnymi ujawnieniami portalu Wikileaks.
Ów demaskatorski a często posądzany również, że sterowany przez różne służby portal zamieszcza i zapowiada zamieszczenie tysięcy stron „wypłyniętych: z amerykańskiej CIA rewelacjo dotyczącej hackowania i szpiegowania wszystkiego co się rusza.
Obiektem troski specjalnej jednostki CIA mają być różne urządzenia mobilne i stacjonarne wykorzystywane do podglądania i podsłuchiwania wrogów i nie tylko.
Inwigilacji miałyby służyć zhakowane iPhony, Ipady i Mac-i (tu nawet utworzono specjalny wydział) urządzenia używające Androida, słowem wszystko., Najwięcej emocji chyba budzą informacje o używaniu do podsłuchiwania delikwentów telewizorów Samsunga, które udając wyłączone w rzeczywistości kapowałyby nas do CIA.
To budzi oczywiste skojarzenia z teleekranami z „1984” Orwella i przyznamy brzmi lekko strasznie. Szczególnie, że zwraca się uwagę że te technologie mogą i są dostępne nie tylko dla CIA ale i innych Państwa nie przepadających za wolnościami obywatelskimi, a ich liczba jak wiemy znacznie ostatnio rośnie.
Temat technicznie jest już opisywany w specjalistycznych portalach my zwracamy uwagę, że już ma i będzie miał, jak przewidujemy liczne reperkusje biznesowe. A wśród nich zwracamy uwagę na następujące obszary i pojawiające się pytania:
Technologie militarne szybko bywają komercjalizowane więc otwiera się tu olbrzymie pole do popisu dla zdobywania informacji biznesowych, choćby prosto z zarządów konkurentów. Nawet jeśli nie mają telewizorów…
Stawiane są pytania efektywność kosztownych przecież zabezpieczeń antywirusowych, skoro najwyraźniej to wszystko na nic . Tu można usłyszeć dementi i kontr dementi największych producentów software antyvir. Takich jak Kaspersky, F-Secure, Comodo oskarżanych o niedostrzeżenie zagrożeń etc. To zapewne będzie miało wpływ na przychody. I w ogóle przyszły kształt antyvirusowego biznesu.
Podobna kwestia dotyczy dostawców usług w zakresie bezpieczeństwa tych in-house jak i outsourcowanych. Nawiasem mówiąc wszyscy się zastanawiają, kto i jak wykradło ściśle tajne (o ile prawdziwe) dokumenty z, w końcu CIA. Pracownik? Hakerzy? Partnerzy-vendorzy? A może to po prostu fake, dezinformacja?
Podobnie słychać oświadczenia, ze strony Appla i oczywiście Samsunga, bo trudno sobie wyobrazić lepszą antyreklamę niż podsłuchujące nas telewizory. To oczywiście podważenie wysiłków tych firm mających na celu zabezpieczenie systemów i urządzeń. A. I oczywiście jest też Android, dziecko Googla z dokładnie tym samym zarzutem, szczególnie że to większość urządzeń mobilnych.
Ciekawy może być kontekst organizacyjny. Czy niedługo, a tak się tu i ówdzie już dzieje, firmy nie będą w ogóle zabraniały używania urządzeń mobilnych na terenie. Co wtedy? Gołębie pocztowe? Nie należałoby zaklejać okienek kamerek jak mam wrażenie coraz częściej to widać?
Jaki będzie miało to wpływ na wstrząśnienie świadomością ryzyka firm, które do tej pory ni analizują ryzyk typu cyber i informacyjnych. I w ogóle ryzyka? Zaczną myśleć?
Zauważyć należy, że w tym pojedynku pocisku i pancerza przyjęto błędny paradygmat, że zabezpieczenia sprzętowe i softwarowe załatwią problem. Trochę mówi się również o cyber ubezpieczeniach. Ale i to nie za dużo, szczególnie w Polsce. Wydaje się jednak, ze problem wymaga bardziej holistycznego zaadresowania przede wszystkim na szczeblu organizacyjnym, żeby posłużyć się parafrazą z pewnej reklamy „najpierw człowiek, potem maszyna”. Z drugiej strony Ryzykonomia zaczyna wątpić jakie są realne sposoby zaadresowania powstających jak grzyby po deszczu cyberryzyk… być może trzeba zacząć myśleć o zmianach paradygmatu bezpieczeństwa i spojrzeniu out-of-the-box…
ryzyko 1984 ryzyko 1984
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.