Mamy, jak nam się wydaje, w ostatnim okresie powrót do zrozumienia znaczenia obronności, więc i może zarządzania ryzykiem będzie tam więcej, bo to z natury rzeczy dziedziny bliskoznaczne. Zresztą w każdym konflikcie kluczowe stają się kwestie zarządzania kryzysowego, które niby wszędzie jest ale jak później przychodzi codoczego, to mosty się w Warszawie dowolnie palą, a weźmy tu wojnę, czy „zwykły” czy zwykły dzisiaj atak terrorystyczny a’la Paryż.
A czy wiesz na przykład drogi Czytelniku, że w Polsce jest raptem 91 sprawnych schronów przeciwatomowych (Rosja ma ca. 9 tysięcy głowic atomówek) z czego.. Uwaga ! 90 schronów ostało się dlaczegoś w Podkarpackim (hi, hi). Ale to raptem schronienie dla kilkunastu tysięcy (podkarpatczan, hi, hi). Znaczy, nie śmieję się z podkarpatczan bo to wakacje mojego dzieciństwa, ale dziwnie to trochę, nieprawdaż ?
Wojsko i ryzyko to oczywiście milion innych ryzykonomicznych tematów nie mówiąc już o kontoli zarządczej, bo to i sektor publiczny przecież.
Z tym większą radością nasze czujniki internetowe donoszą nam, ze „kadra zawodowa” (jak czytamy we wstępniaku dalej przywoływanego tekstu) czyta Ryzykonomię i na nią się powołuje i cytuje.
Dlatego w kwartalniku Bellona (godne wydawnictwo, kto pamięta) Ministerstwa Obron Narodowej polecamy tekst o intrygującym tytule „Ryzyko etapowe w zarządzaniu kryzysowym” (link), którego autorem jest kmdr rez. prof. dr hab. inż. Krzysztof Ficoń odwołujący się także do naszego e-booka „Apetyt na ryzyko”. Bardzośmy z tego dumni.
Dodajemy do naszego zbiory ryzykonomicznych cytatów…
[wysija_form id=”1″]
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.