Jakoś nam się tak wydaje, że jest u nas ostatnio pewna moda na tworzenie różnych think-tanków, które jak głosi Wikipedia są „z założenia niezależnymi komitetami doradczymi o charakterze organizacji non-profit, zajmującymi się badaniami i analizami dotyczącymi spraw publicznych.” Przy okazji ujawnimy swoją zasadniczo pozytywną opinię o Wikipedii, która to nie wiedzieć, czemu jest szczególnie, jak nam się wydaje szczególnie w rodzimych placówkach edukacyjnych dlaczegoś antyreklamową, jako niewiarygodna. W zupełności się z tym nie zgadzamy, to zdaje się rodzaj „urban legend”, bo choć błędy są, to wszędzie są i w encyklopediach „zwykłych” także, o różnych dziełkach naukowych nie wspominając, a że może i więcej, bo i Wikipedia jest zdaje się większa. Czyli, jak zawsze trzeba czytać i szukać rozumnie, nihil novi.
No, ale wracając do kwestii tankowania (think) o zarządzaniu ryzykiem, to tak sobie myślimy, że i
Wasza Ulubiona Ryzykonomia (trochę podkorowego warunkowania nie zaszkodzi, wybaczcie) jest takim „tankiem myślowym” . Z zarządzania ryzykiem, i nie tylko. I doradza, choć nieproszona i analizuje i non – profit, niestety. Co prawda nasz tank jest zasadniczo jednoosobowy, choć jak P.T. Czytelnicy zauważyli piszemy w osobach 1,2,3 i czwartej, kiedy tylko można i mamy z tego uciechę.
Musimy się też pochwalić, że ostatnio spotkaliśmy kilka osób, które poważamy i dowiedzieliśmy się, że „czytają, podoba im się i robimy dużo dobrego dla popularyzowania tematu zarządzania ryzykiem”. Inni nas tu-i-tam polecili, także biznesowo i to też bardzo miłe. Czujemy, że jak tak dalej pójdzie to posypie się na nas góra pieniądzy, medali i intratnych synekur, choć będąc z natury lekko cynicznymi w Redakcji Bloga rozumiemy, że nie tak od razu, a za jakieś 30-40 lat.
Póki co inwastygowaliśmy ostatnio trochę po necie śladów na hasła „Ryzykonomia”, „zarządzanie ryzykiem” i znaleźliśmy kolejne ślady naszej popularności.
Tutaj na przykład cytują nasze artykuły doktorzy i inżynierowie energetycznie – i ciepłowniczo:
Link o nas
I tu też…. nasze blogowe znęcanie się nad mapą ryzyka (nawiasem, mówiąc, jak Czytelnik może wyśledził, zmienia się w naszym tanku punkt widzenia na to modne skądinąd narzędzie zarządzania ryzykiem)
A tu znowu o zarządzaniu ryzykiem w sektorze publicznym,
na którym jak wie Czytelnik też świetnie się znamy a kontakty do zapytań ofertowych na pasjonujące szkolenia, podobnie jak korporacyjne podajemy na górze bloga.
Tu zauważają nasz artykuł z 1 października w przeglądzie prasowym Krajowej Izbie Biegłych Rewidentów
http://kibr.org.pl/pl/przeglad_prasy
Ostatnio też ukazała się na papierze kolejna recenzja naszego „zombiowego” bestsellera w poważnym źródle, jak dostaniemy się zaraz pochwalimy.
A w ogóle, jak wiecie mamy stałą rubryczkę Ryzykonomiczną w naszej ulubionej Gazecie Ubezpieczeniowej, ostatnio pisząc na przykład o wdrażaniu zarządzania ryzykiem i stosownych zachętach
http://gu.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=41635&Itemid=131
Mamy jeszcze parę cytowań, ale na dzisiaj poprzestaniemy, dodamy tylko, że i liczba polubień naszego Facebooka na fan pagu za chwilę przekroczy sto, czyli tyle prawie, co kasite, no, jak przesłonicie ręką sześć zer, ale zawsze, zważywszy na merytorykę, choć i tu się dziwimy, bo jak donosi Polityka, już
80 % pracowników hipermarketów ma wyższe wykształcenie, albo jest w drodze, więc i ogólny pęd do wiedzy, także ryzykonomicznej jakoś powinien wzrosnąć.
Także jakoś na czołg myślowy jedzie do przodu choć nie jak tygrys czy pantera, ale zawsze, a i często różni Zapracowani nas pytają z powątpiewaniem, „kiedy znajdujemy na to czas”, sami by chętnie też coś drapnęli w wolnej chwili, widzimy jest pewne zainteresowanie sprawami internalnymi Redakcji Bloga, więc niedługo napiszemy więcej, już od dawna umawiamy się z Naczelnym na wywiad fundamentalny.
Póki co Niezapracowani kończymy, pozdrawiając wszystkich Zapracowanych. (Zieeew…)
Pliki cookie Aby zapewnić sprawne funkcjonowanie tego portalu, używamy pliki cookies („ciasteczka”). Jeśli nie wyrażasz na to zgody opuść portal.